Dziekanowski: Leo nie grał fair!

PRZEGLĄD PRASY. - Człowieka tak naprawdę poznaje się w najtrudniejszych momentach. My też mogliśmy po pierwszym meczu z Finlandią powiedzieć, że to nie nasza wina - mówi w wywiadzie dla ?Dziennika? były asystent Leo Beenhakkera, Dariusz Dziekanowski - Nie przeszliśmy jednak na ciemną stronę księżyca.

Beenhakker wybrał. Czas Pawła Brożka?

Mistrzostwa Europy zakończyły się dwa miesiące temu. Na stanowisku selekcjonera kadry pozostał Leo Beenhakker, ale z reprezentacją oprócz kilku piłkarzy, pożegnali się także dotychczasowi asystenci Holendra. Z kadra nie współpracują już Bogusław Kaczmarek, Adam Nawałka i Dariusz Dziekanowski. Po tygodniach milczenia ten ostatni zdecydował się opowiedzieć o kulisach pracy z polską reprezentacją i zdradził, że już w trakcie Euro w zespole dochodziło do konfliktów.

- Praca z kadrą i wyjazd na Euro skłonił mnie do refleksji. Wciąż się zastanawiam do jakiego stopnia powinniśmy być w życiu lojalni, a do jakiego myśleć tylko o sobie - rozpoczął enigmatycznie Dziekanowski - Od początku praca z Beenhakkerem była dla mnie istotna i fascynująca, bo gwarantował zupełnie inną jakość. Jednak z czasem układ się zmienił. W trakcie mistrzostw moje miejsce zajął trener bramkarzy Frans Hoek. I to on prowadził zajęcia razem z Leo. Nie mieściło mi się w głowie, jak to możliwe. To tak jakbym ja nagle zaczął trenować bramkarzy.

Na pytanie dlaczego dopiero teraz zdecydował się opowiedzieć o niesnaskach w kadrze, odpowiedział: - Do samego końca staraliśmy się być lojalni. Przecież byłaby afera, gdyby wyszło na jaw, że w sztabie szkoleniowym jest podział. Nawet na ostatnią konferencję prasową poszliśmy przecież razem i udawaliśmy, że nic się nie stało. Myśleliśmy tylko o drużynie, a nie o swoich odczuciach.

Beenhakker dla Sport.pl: Zawiesiłem piłkarzy na czas nieograniczony

Przyznał także, że w trakcie zgrupowania był nawet moment, że z Hoekiem skakali sobie do gardeł. Dosłownie. - Tak, to prawda. Frans radykalnie zmienił swoje zachowanie podczas Euro. Było to dla mnie nie do zaakceptowania. Wzajemny szacunek i bycie fair wobec całego sztabu szkoleniowego uważałem bowiem za rzecz najważniejszą. Dziekanowski zdradził także, że po pierwszym przegranym meczu z Niemcami Hoek zdecydowanie nalegał, aby Artura Boruca w bramce zastąpił Łukasz Fabiański. - Rozgorzała bardzo ostra dyskusja na ten temat. Frans twierdził, że Boruc nie jest przygotowany ani fizycznie, ani mentalnie. Do tego zbyt nonszalancki. Później zobaczyłem wywiad z Hoeka, w którym wychwalał Artura pod niebiosa. Uznałem, że szczerość tej wypowiedzi jest mocno wątpliwa.

Były asystent wyznał także, że nie spodziewał się, że Leo Beenhakker pożegna się z nim w taki sposób. Zaprzeczył również, że jest z Holendrem w dobrych stosunkach. - Nigdy nie powiedział mi tego wprost. Wspomniał tylko, że jakieś zmiany będą... To smutne, bo podobno człowieka tak naprawdę poznaje się w najtrudniejszych momentach. My też mogliśmy po pierwszym meczu eliminacyjnym z Finlandią powiedzieć, że to nie my, to nie nasza wina. Nie przeszliśmy jednak na ciemną stronę księżyca - zakończył mocno rozżalony Dziekanowski.

Żurawski: Nie wierzę, że to już koniec

Więcej o:
Copyright © Agora SA