Morąg odpadł dopiero po dogrywce

Piłkarze Huraganu Morąg nie sprawili niespodzianki w rozgrywkach Pucharu Polski. Na własnym boisku po dogrywce przegrali z pierwszoligową Wartą Poznań 1:2

Trener Bogusław Baniak do Morąga nie wziął ze sobą kilku podstawowych zawodników. Tłumaczył się, tym, że w najbliższy weekend jego drużyna gra trudny ligowy mecz ze Zniczem Pruszków. Zabrakło m.in. Sergio Bataty, Filipa Burkharta, Krzysztofa Strugarka.

Gospodarze z pewnością nie tak wyobrażali sobie początek spotkania, ponieważ już w trzeciej minucie Grzegorz Pysera bramkarz Huraganu musiał wyjmować piłkę z siatki. Błąd w tej sytuacji popełnił Tomasz Szawara, który nie upilnował Krzysztofa Sikory. Takich prezentów nie zwykł marnować Marcin Klatt, najskuteczniejszy zawodnik pierwszoligowej Warty Poznań i strzałem z głowy dał prowadzenie swojej drużynie. Podopieczni szkoleniowca Czesława Żukowskiego próbowali zagrozić bramce przeciwników, ale ich akcje były bardzo nieprecyzyjnie. W ten sposób narażali się na groźne kontry rywali - aktywny w ofensywie był Sikora, na szczęście dla gospodarzy nic z nich nie wynikało. Z kolei zagrożeniem dla Warty był jedynie strzał z głowy Grzegorza Kulpaki. Trzecioligowcy z Morąga zbyt często tracili piłkę w środkowej części boiska, a trzeba mieć na uwadze, że grali pięcioma pomocnikami.

Fani Huraganu jedynie westchnęli, gdy Łukasz Berczyński, golkiper gości wypuścił piłkę z rąk, a chwilę później po rzucie wolnym wykonywanym przez Daniela Madeja pewnie obronił strzał.

Dopiero pod koniec pierwszej połowy morążanie zaczęli grać bardziej agresywnie, czego wcześniej brakowało. W jednej chwili zrozumieli, że rywale mimo że na co dzień w rozgrywkach występują o dwie klasy wyżej, w rzeczywistości nie są tacy groźni. By jeszcze bardziej ożywić napad Czesław Żukowski desygnował do gry Piotra Żurawela.

Niestety po przerwie znów przeważali piłkarze z Wielkopolski. Grzegorz Pysera nie dał się zaskoczyć najpierw Marcinowi Wojciechowskiemu i Krzysztofowi Piskule, którzy próbowali szczęścia strzelając z dystansu, a następnie skrócił kąt wychodzącemu sam na sam Sikorze. Huragan także nie pozostawał dłużny, bo Żurawel, znajdujący się na piątym metrze, zamiast strzelać zdecydował się na podanie do kolegów.

Na cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego, Szawara zrehabilitował się za błąd z pierwszej połowy. Idealnie dośrodkował w pole karne, gdzie do piłki wystartował Tomasz Włodarczyk. Jeden z najbardziej doświadczonych i skutecznych piłkarzy z Morąga wręcz ośmieszył obrońców Warty i precyzyjnie (z głowy) przymierzył pod poprzeczkę. Zanim doszło do dogrywki za drugą żółtą kartkę wcześniej do szatni musiał zejść Jakub Lipka. Po raz kolejny serca fanom Huraganu zadrżały, gdy Berczyński z trudnością wybił na rzut rożny strzał Daniela Komorowskiego.

Osłabienie nie przeszkodziło Huraganowi w prowadzeniu równorzędnej walki. Nie obyło się także bez fauli taktycznych, jak i tych zasługujących na karę indywidualną. Bohaterem wczorajszego pojedynku mógłby zostać Tomasz Włodarczyk, ale po strzale z wolnego piłkę nad poprzeczkę przeniósł bramkarz Berczyński.

I kiedy wszyscy spodziewali się, że mecz rozstrzygną rzuty karne szybką kontrę przeprowadzili goście, zaś Wojciechowski bezlitośnie wykorzystał błąd Grzegorza Pysery, który wypuścił piłkę z rąk. Dzięki temu, to poznanianie awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski. Mimo porażki gospodarze z pewnością zasługują na słowa pochwały, bo zaprezentowali się przyzwoicie na tle pierwszoligowca. Najlepszym tego dowodem były gromkie brawa od publiczności, gdy z płyty boiska schodzili morążanie.

DLA GAZETY

Czesław Żukowski, trener Huraganu Morąg

Byliśmy blisko upragnionego celu. W pierwszej części meczu przez 20 minut zagraliśmy zbyt bojaźliwie. Na boisku nie było widać różnicy klas między drużynami. Szkoda, że bramki straciliśmy po dwóch prostych błędach. Mam trochę pretensji do sędziego, bo w ostatnich minutach dogrywki nie zdecydował się podyktować rzutu karnego, po tym jak mój zawodnik ewidentnie został faulowany. Nie wiem, czy arbiter tego nie zauważył, czy po prostu chciał szybciej wrócić do domu.

Huragan Morąg 1 (0)

Po dogrywce 1:2

Dla Poznania: Klatt 3, Wojciechowski 111

Dla Morąga: Włodarczyk 86.

Huragan: Pysera - Lipka, Kulpaka, Szawara, Gilmore, Włodarczyk, Madej, Mędrzycki, Boczko (69. Ochrin), Czorniej (46. Żurawel), Komorowski

żółte kartki: Włodarczyk, Lipka

czerwona kartka: Lipka

Warta: Berczyński - Cudny, Ragaman, Otuszewski, Marcinkiewicz, Ngamayama, Wojciechowski, Sikora, Piskuła (80. Ignasiński), Wan (119. Jankowski), Klatt (57. Mania)

żółte kartki: Wojciechowski, Ragaman, Cudny, Marcinkiewicz, Wan

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.