Co napędza jamajskich sprinterów?

Jeśli rekordy padają jak deszcz, pojawiają się pytania - pisał już w grudniu o Jamajczykach Victor Conte, najsłynniejszy dostawca ?koksu? w liście do światowej agencji antydopingowej. - Wygrywają, bo mają lepsze geny - twierdzi Michael Johnson, któremu Usain Bolt odebrał rekord na 200 m

Srebrny Małachowski: Niesmak jest, jak startuje koksiarz

Conte jest sprawcą największej afery dopingowej - BALCo. W jej wyniku w więzieniu siedzi supergwiazda lekkoatletyki Marion Jones, która wyjdzie zza krat 7 września. Conte swój wyrok już odsiedział, ale napisał w grudniu list, w którym zadenuncjował rzekomego dostawcę dopingu dla Jamajczyków, podał jego adres i telefon. List pozostawał w tajemnicy, aż przed igrzyskami autor opowiedział o nim w nowojorskiej prasie. Szef WADA (światowej agencji antydopingowej) tłumaczył, że agencja nie reagowała, bo Conte jest kryminalistą i w związku z tym świadkiem niewiarygodnym.

Na igrzyskach Jamajka, kraj trzykrotnie mniejszy od województwa mazowieckiego, wygrała olimpijskie sprinty na 100 m i 200 m kobiet i mężczyzn, 400 ppł wśród kobiet. Przed nimi start sztafet 4 x 100 m. Na razie mają więc pięć złotych medali, a w sobotę może się okazać, że jest ich siedem.

Miarą postępu jest to, że od debiutu na igrzyskach 72 lata temu Jamajka zdobyła w sprintach trzy złota, w tym dwa w Atenach.

To był rekord rekordów, Bolt szybszy od tramwaju

Doping sprawdzają do miesiąca

"Komiwojażer" Conte w swoim liście zwraca uwagę na to, że na Jamajce nie istnieje niezależna agencja antydopingowa. Faktycznie, cały region złożony z dwudziestu kilku krajów rozrzuconych na 7000 wysp i wysepek obsługuje jedna agencja - karaibska. - To nieprawda. Mamy u nas niezależną agencję - zapewniał wczoraj "Gazetę" szef lekkoatletycznych trenerów Don Quarrie, do niedawna jedyny złoty medalista olimpijski z Jamajki, mistrz z Montrealu na 200 m.

Kiedy powstała ta niezależna agencja?

Quarrie zawahał się przed odpowiedzią: - Miesiąc temu. Jeśli chcecie dokładnej daty, musicie zadzwonić do mnie później -

dodał z ironią.

Sprawdziliśmy. Jamajską agencję antydopingową powołano do życia 26 lipca ustawą parlamentu. Nie przeprowadziła ani jednego testu nie tylko dlatego, że życie wolniej się toczy w rytmie reagge, ale też dlatego, że lekkoatleci zmierzali już do Pekinu. Igrzyska rozpoczęły się 8 sierpnia.

Od października zeszłego roku, kiedy jamajscy sprinterzy wrócili do kraju po występach za granicą, do stycznia nie zostali nawiedzeni przez żaden antydopingowy nalot. A jest to okres, w którym sprinter buduje siłę.

Później IAAF (Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna) wynajęła na Jamajce laborantów, którzy cztery razy badali mistrza olimpijskiego i rekordzistę świata na 100 i 200 m Usaina Bolta. Byłego rekordzistę świata Asafę Powella kontrolowano sześć razy. W sumie od stycznia zbadano 22 jamajskich lekkoatletów. Gdy tylko Powell i Bolt przyjechali do wioski w Pekinie, zajął się nimi MKOl - od 27 lipca obaj zostali zbadani czterokrotnie, przy czym trzy razy pobrano od nich krew. Stało się to nawet powodem do narzekań Asafy, który twierdził, że odczuł ubytek krwi.

Dopingu ani śladu.

Michael Johnson o Bolcie: Superman 2

Tajemnica genu ACTN3

- To, co zrobił Bolt, jest największym sportowym wyczynem, jaki widziałem. To nowy typ sprintera - wysoki, o długich nogach. Okazało się, że to daje mu przewagę. Ale Jamajczycy wygrywają też dzięki genom szybkości, których nie mają inni biegacze - mówi Michael Johnson, od dwóch dni już tylko były rekordzista na 200 m.

Przy swoich 196 cm wzrostu Bolt przebiegł 100 m w Pekinie, odrywając nogi od ziemi 41 razy. Najniższy w stawce, brązowy medalista Amerykanin Walter Dix (170 cm), zrobił aż 47 kroków. Jeszcze do niedawna twierdzono, że najlepsi sprinterzy muszą być napakowani i stosunkowo niscy. Wychodzono z prostego założenia, że przyspieszenie jest proporcjonalne do siły, a odwrotnie proporcjonalne do masy - im silniejszy i lżejszy biegacz, tym lepszy wynik. Dlatego większość sprinterów była w typie Bena Johnsona, Tima Montgomery'ego czy Ato Boldona - mieli niewiele ponad 170 cm wzrostu i potężną muskulaturę. "Ale wzrost i duże kroki to za mało. Gdyby tak było, to na setkę wygrałby Yao Ming " - pisze popularnonaukowy magazyn "Slate". Kluczowe u Bolta było znalezienie równowagi między szybkością, wielkością kroków a oporem powietrza i masą. - Usain bardzo mocno pracował nad techniką biegu, by to wszystko zoptymalizować - twierdzą jego trenerzy.

Nie wszyscy Jamajczycy mają jednak 190 cm wzrostu i długie nogi. Dlatego naukowcy zwracają też uwagę na geny. Już w latach 80. badania przeprowadzone na Quebec University dowodziły, że Jamajczycy, których przodkowie wywodzą się z zachodniej Afryki, mają nieco inną budowę mięśni niż biali Amerykanie, Europejczycy, ale też Kenijczycy czy Etiopczycy. Wyodrębniono gen ACTN3, który odpowiada za produkcję białka w tzw. superszybkich mięśniach. Przemiany energetyczne są dzięki niemu znacznie lepsze i szybsze. Noga może się zginać szybciej, odbicie jest dynamiczniejsze. Takie geny ma aż 70 proc. Jamajczyków.

Ale ma je też 60 proc. czarnych Amerykanów. Naukowcy znów mają odpowiedź - ważna jest też socjologia. Jamajka to kraj stosunkowo biendy, a sprinterzy to jego największe sportowe gwiazdy. Na wyspie każdy młody chłopak chce dziś być sprinterem. W USA młody sportowiec marzy zawsze w pierwszej kolejności o karierze w futbolu lub koszykówce. Dopiero ci, którym się nie udało, trafiają do lekkoatletyki. Na Jamajce jest odwrotnie. Trener Don Quarrie powiedział nam wczoraj: - Gdyby Bolt urodził się w USA, nigdy nie pobiłby rekordu świata. Dziś grałby w futbol.

Fenomenalny Bolt pobił rekord Johnsona na 200 m

Czwarty sprinterski wielki szlem

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.