- Nasza organizacja pomaga głównie dzieciom. Do tej pory była to pomoc indywidualna. Teraz jednak zdecydowaliśmy, że zrobimy coś dla szpitala i w ten sposób pomożemy wielu dzieciom - mówi Krzysztof Gotfryd z rzeszowskiego Lions Club. W porozumieniu z dr. Bartoszem Korczowskim, ordynatorem oddziału pediatrycznego w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie Lwy kupiły kardiomonitor. - Zazwyczaj to my prosimy, przekonujemy różne instytucje i organizacje, żeby kupili nam jakiś sprzęt i na odpowiedź często musimy czekać kilka miesięcy. Po raz pierwszy ktoś przyszedł do nas i powiedział, że chce nam coś kupić - mówi Korczowski.
Kardiomonitor to niepozorne urządzenie wyglądające jak mały telewizor, ale spełnia bardzo ważną funkcję. Kontroluje wszystkie najważniejsze parametry życiowe pacjenta. Monitoruje akcję serca, ciśnienie, można przy jego pomocy zrobić również EKG. - Jeśli któryś z tych parametrów zmienia się niepokojące, alarmuje personel. Do kardiomonitora podłączamy dzieci, które trafiają do nas w stanie ciężkim, bez niego nie można przeprowadzić zabiegów w pełnym znieczuleniu - tłumaczy lekarz.
Rzeszowskie Lwy zapłaciły za kardiomonitor 24 tys. zł. - Przeznaczyliśmy na to pieniądze z bali charytatywnych, różnych zbiórek oraz te, które otrzymaliśmy jako 1 procent odpisu od podatku - informuje Krzysztof Gotfryd.
Lions Club, czyli Kluby Lwów to organizacja charytatywna działająca na całym świecie. to "Służymy" - to hasło przewodnie Lionów. Niosą pomoc poszkodowanym w kataklizmach, budują i wyposażają szpitale, fundują stypendia dla uzdolnionej młodzieży, dożywiają dzieci i bezdomnych, finansują kosztowne operacje medyczne, fundują sprzęt rehabilitacyjny. W krajach Trzeciego Świata zapewniają podstawową i specjalistyczną opiekę medyczną.
Rzeszowski Lions Club jest najmłodszym klubem w Polsce, działa od trzech lat. Jego członkami są lekarze, prawnicy, urzędnicy, przedstawiciele wolnych zawodów, nauczyciele akademiccy, przedsiębiorcy. Średnia wieku - 42 lata. Do klubu można wstąpić, mając dwie rekomendacje od innych członków. W grudniu ubiegłego roku rzeszowskie Lwy zaprosiły kilkaset dzieci z domów dziecka i innych ośrodków opieki na mikołajkowy spektakl w teatrze. Teraz w Polańczyku goszczą grupę dzieci z całego świata. - Będziemy pomagać również członkom Klubu Lwów we Lwowie w rozwijaniu działalności - mówi Gotfryd.