Ślązacy walczą o władzę w polskim hokeju

Czy Mariusza Wołosza z Bytomia i Andrzeja Skowrońskiego z Tychów pogodzi Zdzisław Ingielewicz z Warszawy?

W stolicy odbędzie się w sobotę Walny Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Spotkanie będzie przełomowe dla dyscypliny, bo z dalszego szefowania związkowi zrezygnuje prezes Zenon Hajduga. Kto go zastąpi?

Oficjalnie wiadomo o trzech kandydatach ubiegających się o to stanowisko. Dwaj z nich pochodzą z naszego regionu. Mariusz Wołosz jest byłym prezesem Polonii i dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu Młodzieżowego w Bytomiu. Z kolei Andrzej Skowroński szefuje GKS-owi Tychy, w kończącej się kadencji był też członkiem zarządu PZHL-u.

Wystawienie dwóch kandydatów przez środowisko śląskiego hokeja jednak bardzo redukuje ich szanse. Jak dowiedziała się "Gazeta", w piątek doszło do spotkania Wołosza i Skowrońskiego. Obaj namawiali się wzajemnie do rezygnacji, motywując to większym poparciem dla swojej osoby. Porozumienia jednak nie osiągnięto, co zapewne najbardziej cieszy kandydata numer trzy - Zdzisława Ingielewicza. Ten były spółki chemicznej Dwory (wieloletniego sponsora Unii Oświęcim), w środowisku określany jest jako "człowiek z Warszawy" (w stolicy mieszka od 1998 roku). Spore szanse na zwycięstwo daje mu poparcie, jakiego udzielił mu odchodzący prezes Hajduga oraz deklaracja, że będzie pełnił swoją funkcję społecznie. Przeciwnicy jego kandydatury twierdzą, że będzie on kontynuatorem polityki Hajdugi, a były szef związku wciąż będzie miał wpływ na polski hokej.

Sam Ingielewicz zastrzega jednak, że decyzję o starcie w wyborach podejmie dopiero dzisiaj. - Wysłucham dyskusji i wtedy zdecyduję, czy kandydować. Muszę przecież wiedzieć, z jakimi ludźmi przyjdzie mi pracować - wyjaśnia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.