Faworytami do wyjazdu do Pekinu z grupy kanadyjkarzy mogą czuć się: Paweł Baraszkiewicz (Posnania) i Wojciech Tyszyński (Victoria Sztum) w C2 na 1000 m oraz Roman Rynkiewicz i Łukasz Woszczyński (obaj AZS Gorzów) w C2 na 500 m. To oni bowiem wywalczyli dla naszego kraju kwalifikacje olimpijskie. Jednak na igrzyskach skład poszczególnych osad może być inny od tych, które wywalczyły przepustki. Właśnie w tym szansy wyjazdu do Pekinu upatruje 24-letni Skworoński.
- Ostatnio wraz z Marcinem Grzybowskim (Posnania) sprawiliśmy spory ból głowy trenerowi. Podczas treningów spisujemy się bardzo dobrze - zapewnia białostocki zawodnik. - Pokłosiem tych dobrych występów jest nasz start w Niemczech, gdyż początkowo polscy kanadyjkarze w ogóle mieli nie jechać do Duisburgu.
W Niemczech Skowroński z Grzybowskim popłyną na 500 oraz 1000 m. Dobry występ przybliży ich do wyjazdu na igrzyska olimpijskie, ale o niczym ostatecznie nie przesądzi.
- Kluczowe będą zapewne następne zawody Pucharu Świata, które odbędą się w Poznaniu pod koniec czerwca. Wtedy będziemy rywalizować bezpośrednio z osadami, które mają kwalifikacje - mówi Skowroński. - Trener chce nas sprawdzić już teraz, by potem nikt nie mógł mu zarzucić, że po jednym dobrym występie zabiera do Pekinu osadę w innym składzie niż to było planowane.
Białostoczanin przed rozpoczynającymi się jutro zawodami w Duisburgu jest sporym optymistą.
- Forma cały czas rośnie - śmieje się. - To jedne z najważniejszych zawodów w mojej karierze, ale nie czuję presji. Jestem bardzo zadowolony z przygotowań. Na tych zawodach nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania.
Podobnie do startu w Niemczech podchodzi Dzieniszewska, która też nie płynęła w osadzie, która wywalczyła kwalifikację olimpijską. Liczy, że dzięki dobrym występom może znaleźć się dla niej miejsce w Pekinie. 22-letnia kajakarka z Augustowa w Duisburgu popłynie w K4 na 500 m, a za partnerki będzie miała Anetę Konieczną (Posnania), Beatę Mikołajczyk (Kopernik Bydgoszcz), Dorotę Kuczkowską (Spójnia Warszawa).
W Niemczech zabraknie natomiast najlepszego polskiego kajakarza - Marka Twardowskiego ze Sparty. Mistrz świata sprzed dwóch lat w K1 na 500 m występu w Pekinie może być pewny i przede wszystkim skupia się na treningach. A o tym, że o jego formę możemy być spokojni, pokazał przed tygodniem. Na zawodach Pucharu Świata w Szeged był drugi w swej koronnej konkurencji.
- Z występu jestem zadowolony, chociaż z drugiej strony zawsze chce się wygrać - mówi Twardowski. - Przed rokiem na tej samej imprezie byłem piąty, teraz drugi, wiec jest spory postęp, a startowała cała światowa czołówka. W Duisburgu nie popłynę, po prostu nie ma takiej potrzeby.
Bez Twardowskiego w Niemczech nie wystartuje też polska czwórka na 1000 m, w której jest w składzie. Swą formę sprawdzi natomiast dwójka na 500 m, również pewna występu na igrzyskach: Adam Wysocki (Sparta) i Tomasz Mendelski (OKS Olsztyn).
- Marek nie popłynie w Niemczech, gdyż jest oczko wyżej w przygotowaniach od pozostałych zawodników i nie ma sensu, by teraz startował - wyjaśnia Andrzej Siemion, trener kajakarzy z Augustowa, jak też kadry Polski. - Natomiast dwójka musi startować, gdyż potrzebuje występów. Nasze przygotowania do igrzysk przebiegają zgodnie z planem - uspokaja szkoleniowiec.