Podbeskidzie wygrało w angielskim stylu

Podbeskidzie nadal niepokonane w tym roku na swoim stadionie. - Wygraliśmy w angielskim stylu: dobre wrzutki i skutecznie głową - cieszył się trener Marcin Brosz.

Po porażce w Gdańsku, która przerwała dobrą passę Podbeskidzia (siedem kolejnych meczów bez porażki), w składzie bielszczan nastąpiła mała rewolucja. W pierwszej jedenastce zadebiutował Andrzej Maślorz, dublerzy Łukasz Gorszkow i Tomasz Górkiewicz znaleźli się w podstawowym składzie, a na ławce rezerwowych zostali m.in. Krzysztof Chrapek, Paweł Żmudziński i Rafał Jarosz.

Zmieniony skład bił przez mniej więcej 70 minut głową w mur. Rzut rożny za rzutem rożnym, akcja za akcją, strzał za strzałem. Próbowali kolejno Damian Świerblewski, Maciej Szmatiuk, Sławomir Cienciała i Dariusz Kołodziej. Piłka przelatywała jednak obok słupków, nad poprzeczką albo lądowała w rękach bramkarza Warty Jakuba Szmatuły.

W 43. min goście przeprowadzili jeden z nielicznych kontrataków - Tomasz Magdziarz przebiegł pół boiska, minął Gorszkowa i strzelił do siatki. Pierwszy celny strzał Warty w meczu i gol! To jednocześnie pierwsza stracona przez Podbeskidzie bramka w tym roku na swoim boisku!

- W szatni mówiliśmy sobie, żeby tylko nie powtórzyła się sytuacja z meczu z Lechią, gdzie też prowadziliśmy, a potem trzy punkty zainkasowali rywale. Ale, niestety, znowu się powtórzyło... - mówił potem strzelec gola dla poznaniaków.

Po przerwie trener Marcin Brosz szybko dokonał trzech zmian - jednak dopiero ta ostatnia przyniosła efekt w postaci goli. Na boisku pojawił się doświadczony Grzegorz Pater i dwie szybko strzelone bramki to w dużej mierze jego zasługa. W 71. min Pater egzekwował rzut rożny (dwunasty w meczu), po którym padł wyrównujący gol głową Krzysztofa Zaremby. 120 sekund później Pater dokładnie dośrodkował z rzutu wolnego i znowu Zaremba głową wpakował piłkę do siatki!

- Podania Grześka to Liga Mistrzów - komplementował kolegę z zespołu Zaremba.

Minutę przed końcowym gwizdkiem zdenerwowany trener poznaniaków Bogusław Baniak opuścił swoją ławkę i poszedł do szatni. On już nie wierzył, że Podbeskidzie można pokonać. - Podbeskidzie jest do ogrania, a jednak nie jest - filozoficznie spuentował Magdziarz.

Czy Podbeskidzie ma jeszcze szanse na awans do ekstraklasy? - Graliśmy o marzenia i te marzenia cały czas nad nami krążą - przyznał trener Brosz.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Warta Poznań 2:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Magdziarz (43.), 1:1 Zaremba (71.), 2:1 Zaremba (73.)

Podbeskidzie: Merda - Cienciała, Szmatiuk, Hirsz Ż , Górkiewicz - Kołodziej (60. Chrapek), Gorszkow (46. Żmudziński), Maślorz, Świerblewski (67. Pater) - Matus, Zaremba Ż .

Warta: Szmatuła - Ignasiński, Truszczyński, Otuszewski, Marcinkiewicz - Iwanicki (76. Klatt), Bekas, Lewandowski (66. Piskuła), Ekwueme, Pawlak (56. Wan) - Magdziarz.

Sędziował: Marek Karkut (Warszawa). Widzów: 3000.

Copyright © Agora SA