Za Wisłą będzie przemawiała świeżość?

- W finale chciałbym zmierzyć się z Wisłą, bo wtedy zwycięstwo będzie lepiej smakować - mówi Jerzy Szafraniec, trener Interferie Zagłębia Lubin. Dzisiaj drugie mecze półfinału play-off szczypiornistów. Nasze Wisła gra z MMTS-em w Kwidzynie i do awansu do finału potrzebuje jednej wygranej. Zagłębie gra w Kielcach z Vive i też musi wygrać

Pierwsze mecze półfinałów play-off przebiegały w różnej atmosferze. W Płocku Wisła bez problemu odprawiła MMTS Kwidzyn i to różnicą 10 goli. W drugim półfinale Zagłębie Lubin i Vive Kielce stoczyły zacięty pojedynek, w którym do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki. Ostatecznie 43:39 wygrali lubinianie. Dzisiaj czekają nas zatem wielkie emocje w Kwidzynie (poczatek meczu o godz. 18) i Kielcach (godz. 20), gdzie zostaną rozegrane pojedynki rewanżowe. Kto wygra? Kto będzie lepszy? Najwięcej typów finałowych ma Wisła, która jest po prostu zespołem wyraźnie lepszym od MMTS-u, choć w tym sezonie już w Kwidzynie przegrała.

Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w drugiej parze, choć nie tylko w tym sezonie lubinianie zaskakująco dobrze radzą sobie w meczach z Vive. A jeśli nawet przegrają, to na trzeci mecz wracają do siebie, gdzie w ostatnich kilku latach dali się pokonać tylko Wiśle w półfinale Pucharu Polski. Emocje zatem gwarantowane i w Kwidzynie, i w Kielcach.

Jeśli chodzi o nafciarzy, to są oni pewniakami do finału niezależnie od wyniku dzisiejszej konfrontacji. Choć płocczanie obiecują, że zrobią wszystko, by do trzeciego meczu nie doszło. Nie tylko w oczach płockich kibiców Wisła jest faworytem, ale także w opinii rywali z drugiej półfinałowej pary. Właśnie ich postanowiliśmy dzisiaj przepytać.

Mateusz Jachlewski, lewoskrzydłowy Vive Kielce

- Mimo porażki nastroje w drużynie są dobre, bo potrafiliśmy powalczyć na terenie mistrza Polski i zwycięstwo przyszło im z wielkim trudem. Aby wygrać, musimy znacznie lepiej zagrać w obronie. Sprawa wejścia do finału jest otwarta. Kiedy tam awansujemy, chciałbym zmierzyć się z Płockiem. Nie, nie z powodu "świętej wojny", bo dla mnie to mecz jak każdy inny. Chociaż to prawda, dobrze byłoby się zrewanżować za przegrany finał Pucharu Polski i porażki w poprzednich latach. Czy nie obawiam się, że Wisła będzie miała w finale przewagę świeżości? Pewnie tak, ale to jest sport i każdy wynik jest możliwy. Kwidzyn na pewno powalczy u siebie i wszyscy mamy nadzieję, że zdoła doprowadzić do trzeciego meczu. A my? Mocno odczuliśmy mecz w Lubinie, w końcu graliśmy 80 minut, ale nie ma sensu narzekać na zmęczenie.

Aleksander Malinowski, trener Vive Kielce

- W Lubinie grało nam się bardzo ciężko, mogliśmy ten mecz wygrać, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans. Przed rewanżowym pojedynkiem jest mało czasu, żeby cokolwiek poprawić, musimy po prostu popełniać mniej błędów, gdyż to one zdecydowały o porażce. Mamy takie same szanse awansu co Zagłębie. W finale najchętniej zmierzyłbym się z Kwidzynem, ale nie mam złudzeń i stawiam na Wisłę. Po pierwszym meczu Płock pokazał, że jest zdecydowanie lepszy od MMTS-u, ale w play-offach nie trzeba wygrywać różnicą 10-12 bramek, a Kwidzyn pokazał już w tym sezonie, że może sprawiać niespodzianki, zwłaszcza na swoim terenie.

Patryk Kuchczyński, prawoskrzydłowy Vive Kielce

- Pierwszy mecz był męczący, ale na tym etapie rozgrywek nie ma łatwych pojedynków. Analizowaliśmy już tamto spotkanie i wiemy, co musimy zrobić, aby zagrać lepiej. Myślę, że w drugim półfinale Wisła awansuje już w środę i to bez większych problemów. W Kwidzynie może być wyrównany mecz, ale w końcówce górę weźmie doświadczenie i dłuższa ławka rezerwowych Płocka. Wisła do finału przystąpi bardziej wypoczęta, podczas gdy nas i Zagłębie ta seria kosztuje na razie dużo sił. Ale na te mecze czeka się cały rok i nie trzeba specjalnie nikogo mobilizować. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani pod względem kondycyjnym i na pewno wytrzymamy.

Jerzy Szafraniec, trener Zagłębia Lubin

- Do Kielc przyjechaliśmy z założeniem, że już w środę skończymy rywalizację z Vive. Pierwszy mecz był faktycznie wyrównany, ale gdybyśmy nie popełnili kilku błędów w środku meczu, wygralibyśmy spokojnie w regulaminowym czasie gry. Wbrew pozorom nie uważam, że Wisła ma łatwiej - zawodnicy z Płocka przegrali już w tym sezonie z Kwidzynem i na pewno nie jadą tam na wycieczkę. My nie przegraliśmy za to z Kielcami już od kilkunastu meczów i chcemy podtrzymać passę. Moi zawodnicy są gotowi na każdą ewentualność, możemy grać trzy mecze z Vive i pięć meczów w finale, byleby wygrać.

Z kim chciałbym się tam zmierzyć? Nie wybieramy sobie przeciwników. Mamy określony cel i musimy pokonać każdego, kto stanie na naszej drodze. Ale skoro pan naciska, odpowiem. W finale chciałbym zagrać z Wisłą, bo wtedy zwycięstwo będzie lepiej smakować. Nie martwię się o kondycję moich zawodników, są dobrze przygotowani do play-offów. Moim zdaniem nie ma lepszej formy zakończenia rozgrywek, bo tu gra toczy się o wszystko i ciągle jest się pod wielką presją. A tylko w ten sposób zawodnicy mogą nabyć niezbędnych doświadczeń i podnosić swoje umiejętności.

Paweł Orzłowski, obrotowy Zagłębia Lubin

- Nastroje przed drugim meczem są bojowe, bo chcemy zakończyć rywalizację z Vive jak najszybciej. Nie będzie lekko, ale nie stoimy na straconej pozycji. O zwycięstwie zdecyduje dyspozycja dnia. Myślę, że rywalizacja Wisły z Kwidzynem skończy się w dwóch meczach, a nawet jak MMTS wygra, trzeci pojedynek będzie formalnością. Widziałem pierwszy mecz w Płocku i zawodnicy z Kwidzyna nie wyglądali na bardzo zdeterminowanych. Nie jesteśmy specjalnie zmęczeni, od pierwszego meczu minęły już trzy dni. Poza tym przed finałem będzie tydzień na wylizanie ran, więc obie drużyny przystąpią do rywalizacji w pełni sił.