Oskar - następca Jacka i Tomasza

12-letni Oskar Gollob, syn Jacka Golloba, idzie w ślady swego ojca i stryja. Tak, jak oni dwaj, zaczyna sportową karierę od motocrossu. Zadebiutuje w niedzielę na torze w Chełmnie

Żużel. Prawie 30 lat temu w ten sam sposób bracia Jacek i Tomasz Gollobowie rozpoczyna swoją karierę w sporcie motocyklowym. - Jacka i Tomka znam od małego, bo to ich ojciec przyprowadził obu do mnie, kiedy byli dzieciakami. Pamiętam doskonale, jak Papa Gollob zjawił się z nimi i wprowadzał ich w tajniki motocrossu - mówi Władysław Knap, prezes klubu Wisły Chełmno. To na jego torze w niedzielę ma pojechać Oskar. - Władka znałem doskonale, bo wspólnie jeździliśmy w motocrossie. Ja przestałem w 1974 roku, w Zawiszy, bo w tym klubie była sekcja motocyklowa. On skończył wcześniej, a dla Tomka i Jacka to był wtedy idealny wybór. Motocross jest świetną podstawą dla przyszłych żużlowców - dodaje Knap.

Jacek - tata Oskara Golloba i stryj Tomasz już jako trzynasto-, czternastoletni chłopcy zdobywali medale mistrzostw Polski w motocrossowych klasach 50, 80 i 125 ccm. Jeździli na enerdowskich simsonach, a że sezon motorowy zaczynał się wiosną, kiedy jeszcze trwał rok szkolny, czasem trzeba było opuszczać lekcje. Większość czasu Tomek i jego brat spędzali z ojcem, a to jadąc samochodem z przyczepą, na których były ich motocykle np. na motocrossowe tory na Śląsku, a to podpatrując, jak ojciec przygotowuje silniki.

12-letni Oskar dopiero zaczyna swoją przygodę ze sportem. Z tatą i dziadkiem trenował już pokonywanie przeszkód na motocrossowym torze. Jeździli do Sulnówka koło Świecia - to miejsce położone najbliżej Bydgoszczy, gdzie można ćwiczyć na crossowym motocyklu. Tam zaczynali Jacek z Tomaszem, tam też Oskar próbuje swoich sił pod okiem dziadka oraz taty i stryja.

- Co z tej mąki będzie, zobaczymy - stwierdza Knap.

W niedzielę Oskara czeka trudny sprawdzian. Jak w przypadku egzaminu na licencję żużlową, motocrossowy test dla początkujących składa się z części teoretycznej i praktycznej. Ten drugi element jest znacznie trudniejszy. 12-latek będzie miał przed sobą 1,5 godziny jazdy tzw. cross-country po torze w Chełmnie.

Zaczyna na znacznie lepszym motocyklem niż tata 30 lat wcześniej. Ma szybkie japońskie suzuki z silnikiem o pojemności . - Kiedy my uczyliśmy się jeździć na motocrossie dostępne były właściwie tylko NRD-owskie simsony - wspomina Jacek Gollob.

Uprawianie motocrossu okazało się świetnym początkiem kariery dla braci Gollobów m.in. dlatego, że w tej dyscyplinie można zacząć starty znacznie kilka lat wcześniej niż na żużlu. Obecnie już w wieku 8 lat.

- Czy Oskar będzie w przyszłości żużlowcem, tak jak ja? Nie wiem. To ciężki kawałek chleba - mówi tata Oskara.

Copyright © Agora SA