Liga Mistrzów o dziewiątej rano

Co będziecie robić w Wielką Sobotę rano? Laskarze Pocztowca już wiedzą - zagrają w Lidze Mistrzów

Liga Mistrzów w hokeju na trawie jest organizowana po raz pierwszy w historii. Zastąpiła ona poprzednie rozgrywki grupowe Pucharu Europy. Do niedawna mistrzowie poszczególnych krajów rywalizowali niczym w hokeju na lodzie - w grupach A, B i C. Najlepsi awansowali na kolejny sezon wyżej, najsłabsi byli degradowani. - Teraz jest o wiele trudniej - uważa prezes Polskiego Związku Hokeja na Trawie Andrzej Grzelak. - Nie ma już tylko mistrza Niemiec, Anglii czy Hiszpanii. Tak jak w piłkarskiej Lidze Mistrzów, kraje te mogą wystawiać po trzy zespoły.

Polsce przysługiwało prawo wystawienia dwóch. Grunwald Poznań nie wyszedł jednak z grupy, natomiast udało się to Pocztowcowi, który wczoraj wyjechał do Terrassy w Katalonii na turniej play-off. Turniej, bowiem wszystkie zespoły, które przeszły fazę grupową, zebrano tu razem. Jest ich 16. Będą one rywalizować w formie pucharowej.

Pierwszym rywalem łącznościowców jest francuski zespół Paris St. Germain, znany chyba lepiej z drużyny piłkarskiej. - Paryżanie są w naszym zasięgu - uważa trener Pocztowca Zbigniew Rachwalski, który narzeka nieco na to, że nie jedzie do Katalonii w pełnym składzie i nie trenował tyle, co trzeba. - Przydałyby nam się jeszcze dwa tygodnie treningów. I tak mieliśmy jednak szczęście, że pogoda aż do środowej śnieżycy pozwalała nam normalnie trenować. Zazwyczaj o tej porze roku w Polsce nie ma mowy o wyjściu na boisko z laskami.

Trener Rachwalski jest wielkim entuzjastą Ligi Mistrzów. - Rewelacyjny pomysł na promocję hokeja. Liga ta jest znakomicie zorganizowana, świetnie pokazywana. To dla nas wielka szansa, bo organizatorzy pokrywają gros kosztów, takich jak przelot czy zakwaterowanie - mówi.

Turniej w Terrassie rozpoczyna się dziś. Między godz. 9.30 a 19 rozegrane zostaną cztery pierwsze mecze: Loughborough Students (Anglia) - Royal Antwerp (Belgia), RC de Polo de Barcelona (Hiszpania) - Atletic Terrassa (Hiszpania), HGC Haga (Holandia) - Dynamo Kazań (Rosja) i Uhlenhorster Hamburg (Niemcy) - Azzurri Kelburne (Szkocja).

Poznaniacy grają w drugim, sobotnim rzucie i akurat im przypadł pierwszy mecz, o godz. 9.30. - Faktycznie, to dość wczesna godzina, ale w hokeja grywaliśmy już wcześniej, nawet o 8 rano - mówi trener Rachwalski. Pytany o to, w jaki sposób wymusi od graczy aktywność w sobotni ranek, odpowiada: - Muszą iść w piątek wcześniej spać. Wstajemy bowiem o godz. 6 rano. Kiedyś pewien trener przed tak wczesnym meczem kazał swym zawodnikom wskakiwać do basenu. Ja chyba tego nie zrobię. Powinna wystarczyć kawa.

W sobotę w Terrassie grają kolejno: Pocztowiec Poznań (Polska) - Paris St. Germain (Francja), HC Rotterdam (Holandia) - Waterloo Ducks (Belgia), Club Egara (Hiszpania) - HC Bloemendaal (Holandia) i Cannock HC (Anglia) - Reading HC (Anglia).

Pocztowiec przystąpi do meczu z Francuzami osłabiony m.in. brakiem kontuzjowanego Łukasza Wybieralskiego. Paryżanie też mają jednak problemy - ze składu wypadli im dwaj kluczowi gracze: Charles Verrier i Bastien Dierckens.

Jeżeli poznaniacy przejdą rywala z Paryża, zagrają w kolejnym meczu ze zwycięzcą holendersko-hiszpańskiej pary Bloemendaal - Egara. I ten mecz transmitować będzie Eurosport 2 (wielkanocny poniedziałek, godz. 12). Z Hiszpanami z Egary laskarze z Poznania grali już w fazie grupowej, podczas listopadowego turnieju w Antwerpii. Przegrali wtedy wysoko 2:7.

Ciekawostką, a właściwie sensacją, jest obecność w play-off tylko jednej drużyny niemieckiej - hamburskiego Uhlenhorstu. Pozostałe dwie, tj. Alster Hamburg i Krefelder HTC Krefeld, przepadły w fazie grupowej. Ta informacja, w połączeniu z faktem, że Niemcy sromotnie przegrali ostatnie mistrzostwa Europy w Manchesterze (nie zdobyli medalu), bardzo intryguje trenera kadry narodowej Macieja Matuszyńskiego. Za tydzień wyrusza on ze swoimi zawodnikami najpierw na zgrupowanie do Korei Południowej, a potem do Japonii na kluczowy dla polskiego hokeja na trawie turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Pekinie. Głównym rywalem Polaków na kwietniowej imprezie w Kakamigahara pod Osaką będą właśnie Niemcy. - Niemiecka prasa po mistrzostwach w Manchesterze nie zostawiła na zespole i trenerze suchej nitki. Teraz jednak są pewni awansu. Właściwie zachowują się, jakby już byli w Pekinie - opowiada grający na co dzień w lidze niemieckiej polski laskarz Dariusz Rachwalski, syn trenera Pocztowca.

Polski hokej na trawie zyskał sponsora - to firma Polcourt, która zajmuje się sztuczną trawą i nawierzchniami boisk, instalowała m.in. nawierzchnie na obiektach w Gnieźnie, Poznaniu (AWF), Toruniu czy w Siemianowicach Śląskich. - Jeśli chcemy otrzymać dotacje czy granty z ministerstwa, musimy mieć także udział własny. Dlatego zdobywanie takich sponsorów jest dla nas istotne - tłumaczy prezes Andrzej Grzelak.

Szokujący jest fakt, że cały polski hokej na trawie potrzebuje ok. 500 tys. zł rocznie. Dla przykładu: na biletach z jednego meczu z Wisłą Kraków klub Lech Poznań zarobił dwa razy tyle.