Młodość kontra doświadczenie

Mam duży respekt dla Jurka Brzęczka, ale nie jestem przestraszony. Kibicowałem mu, gdy grał w reprezentacji Polski, jeśli zagram w sobotę, to bez kompleksów - zadeklarował Karol Kostrubała, pomocnik Cracovii

Znalezienie partnera dla Dariusza Kłusa w środku pomocy to najważniejsze zadanie stojące przed sztabem trenerskim. W sobotę Cracovię czeka poważny sprawdzian z Górnikiem Zabrze. Etatowy gracz środka pola Arkadiusz Baran dostał w Łodzi siódmą żółtą kartkę i mecz obejrzy z trybun.

Środowa gra wewnętrzna nie pozostawiła żadnych złudzeń, kto zastąpi kapitana Cracovii. Przez trzy kwarty, bo w taki sposób rozgrywano sparing, na środku niezmiennie grał Kostrubała, który wrócił na boisko po kontuzji kolana. Pełne 90 minut rozegrał w Pucharze Ekstraklasy (1:0 z Górnikiem). Potem były kilkuminutowe epizody w Białymstoku i Łodzi w lidze oraz całe spotkanie w Młodej Ekstraklasie. - Na początku miałem obawy przed ostrzejszą grą. Kilka razy nie odstawiłem nogi i już pozbyłem się psychicznej blokady - zapewnia Kostrubała. - Dopóki nie zobaczę swojego nazwiska na laptopie trenera Majewskiego, nie zamierzam nad tym myśleć.

Lesław Ćmikiewicz, drugi trener Cracovii, wylicza zalety i wady zawodnika: - Ma niezły przegląd sytuacji na boisku, technikę i strzał. Ale jeszcze małe doświadczenie i z tego wynika nerwowa gra. Szukamy zastępcy dla Barana. Karol musi grać, jeśli ma być dobrym pomocnikiem.

Kostrubała ma za sobą tylko osiem występów w ekstraklasie. Jeśli zagra w sobotę, stanie naprzeciwko Brzęczka, który ma na koncie nie tylko 215 meczów w I lidze, ale także 42 w reprezentacji. To będzie pojedynek młodości (Kostrubała ma 20 lat) z ogromnym doświadczeniem (pomocnik Górnika jest o 17 lat starszy).

Środowy sparing raczej przesądził o obsadzie prawej strony pomocy. Dariusz Pawlusiński prezentował się bez porównania lepiej niż Arpad Majoros. Po drugiej strony boiska można się spodziewać Pawła Nowaka. W ataku największe szansę na wyjście w podstawowym składzie mają Bartłomiej Dudzic i Tomasz Moskała.

W zespole rezerwowym niecodziennie na lewej obronie zagrał Paweł Szwajdych, a Łukasz Szczoczarz z Baranem stanowili parę na środku pomocy. - Mieliśmy tylu zawodników i trzeba było zestawić drugi zespół. Zrobiliśmy to nieprzypadkowo, bo Górnik bardzo dobrze gra skrzydłami i wypróbowaliśmy wariant ofensywny - przekonywał Ćmikiewicz.

W sparingu zabrakło Tomasza Wacka, który nabawił się lekkiego skręcenia stawu skokowego. W weekend jego strzał z dystansu zapewnił Cracovii (ME) wygraną 2:1 z ŁKS-em. - W drużynie teraz mówią na mnie "Tomek 90. minuta" [jesienią również w ostatniej sekundzie zapewnił wygraną nad Lechem Poznań - przyp. red.] - żartował Wacek. - Przed meczem z Górnikiem liczymy na mały rewanż za wyeliminowanie nas z Pucharu Ekstraklasy.

Copyright © Agora SA