• Link został skopiowany

Radosław Majewski - Na mundial z Pruszkowa?

- Gdyby był wyższy o 15 cm, grałby w Barcelonie - mówił o Radosławie Majewskim czeski trener Werner Liczka. A Leo Beenhakker liczy, że wychowanek Znicza Pruszków będzie grał w reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw świata w 2010 roku

Majewski w grudniu skończył 21 lat. Jest piątym wychowankiem w historii Znicza, który zagrał w reprezentacji Polski. - Przed nim byli Witold Wypijewski, Jacek Gmoch, Ryszard Szymczak i Maciej Terlecki - wylicza Witold Pośpiech, działacz klubu, o którym w Pruszkowie mówi się "chodząca encyklopedia Znicza". W tym sezonie zespół z Pruszkowa gra w II lidze. Rundę wiosenną zaczyna w niedzielę.

Majewski nieco ponad rok temu odszedł z trzecioligowego wówczas Znicza do Groclinu Grodzisk Wlkp. - do tej pory wystąpił w 30 meczach ekstraklasy (strzelił dwa gole), a 27 lutego po raz trzeci zagrał w reprezentacji Beenhakkera. Filigranowy pomocnik (170 cm wzrostu, 66 kg wagi) debiutował 15 grudnia, dokładnie w swoje 21. urodziny, w meczu z Bośnią i Hercegowiną (1:0) w Antalyi. Wszedł na boisko w 69. min. Potem było 18 min z Finlandią (1:0) i 27 z Estonią (2:0). Dwa tygodnie temu był jednym z najlepszych graczy w wygranym przez Groclin meczu z Legią (1:0). Z tą Legią, której kiedyś kibicował i która go nie zauważyła tuż przed tym zanim poszedł do Groclinu.

- Byłem zachwycony tym, jak Majewski prowadzi zespół. Tacy zawodnicy to wielka przyszłość polskiej piłki - mówił Beenhakker po spotkaniu z Finlandią. Majewski ma szansę znaleźć się w składzie na Euro 2008, ale bardziej prawdopodobne jest, że ważnym ogniwem reprezentacji stanie się przy okazji eliminacji do mundialu w RPA. - Nie wydaje mi się, bym występem w tym meczu przybliżył się do wyjazdu na Euro. Szybciej tę szansę dostaną, ci, którzy wyszli na boisko od pierwszej minuty - przyznał po meczu z Estonią jeden z najlepszych technicznie piłkarzy ekstraklasy.

Pruszkowianin jest niski i słaby fizycznie, ale za to sprytny, zwinny i szybki. Potrafi utrzymać piłkę w tłoku, odwrócić się z nią, dobrze podać. Jego znakomita akcja z ostatniej kolejki, kiedy najpierw "założył siatkę" obrońcy PGE GKS Bełchatów, a potem, nie patrząc, piętą odegrał piłkę do partnera, który strzelił gola, to jeden z hitów sezonu!

Treningi rozpoczął w wieku 10 lat - pierwszym jego nauczycielem w Zniczu był Marek Milankiewicz. - Radek był najmniejszy w grupie, ale wyróżniał się i koordynacją ruchową, i techniką, a z czasem także myśleniem na boisku. Dość szybko zacząłem namawiać ówczesnego trenera seniorów, żeby wziął go do pierwszego zespołu - wspomina Milankiewicz.

W trzecioligowej drużynie debiutował w 2002 roku, kilka dni przed 16. urodzinami. - Szansę dał mu trener Tomasz Matuszewski - wspomina Pośpiech. - Radek po debiucie był bardzo szczęśliwy, ale i załamany - Znicz przegrał wówczas z Radomiakiem 0:5.

Młody brylancik Znicza nie rezygnował z gry na podwórkach. - Nie gwiazdorzył, grał po koleżeńsku. Mógł sam strzelać gole, ale wolał podawać, zachęcać do gry innych - wspomina jeden z podwórkowych kolegów Majewskiego. Przyszły reprezentant Polski uczył się w pruszkowskim gimnazjum sportowym - był w klasie lekkoatletycznej. - Ma niesamowitą wydolność - wrodzoną i wytrenowaną - mówi Artur Kalinowski, nauczyciel i drugi trener Znicza. - Radek na boisku się nie zatrzymywał, w ogóle się nie męczył. Dlatego też brał udział i wygrywał w biegach przełajowych. Chociaż raz, zamiast pobiec, pojechał na mecz piłkarski i za tę niesubordynację dostał tróję na semestr. Ale on miał tylko piłkę w głowie - teraz opowiadam moim uczniom o tym, jak Radek, kończąc szkołę o 13, szedł na boczne boisko Znicza, brał kilkanaście piłek i przez trzy godziny do treningu żonglował, dośrodkowywał, strzelał - wspomina Kalinowski, który grał w Zniczu, kiedy Majewski zaczynał treningi z seniorami. - Przychodził przestraszony młodzik, który na boisku uciekał nam z piłką przy nodze. Byliśmy bezradni, nawet ze wślizgiem nie można było nadążyć.

Majewski w młodzieżowych reprezentacjach Polski rozegrał w sumie 34 mecze, a w klubie robił postępy wraz z zespołem - w sezonie 2006/07 Znicz zdominował mazowiecką grupę III ligi i doszedł do 2. rundy Pucharu Polski, gdzie uległ 1:2 Groclinowi. Kreatywnego ofensywnego pomocnika zapamiętał Werner Liczka i kilka tygodni później Znicz sprzedał zawodnika do Groclinu za nieco ponad 300 tys. złotych. - Ma dynamikę, szybko podejmuje decyzje. Ponadto dobrze gra obiema nogami i jest bardzo uniwersalny, bo może występować w każdym miejscu drugiej linii. Gdyby miał 185 cm, to pewnie nie byłoby go już w Polsce, ale grałby w Barcelonie - zachwalał wówczas Liczka nowego zawodnika Groclinu.

- W sumie to dziwię się, że kluby ekstraklasy zainteresowały się nim tak późno - stwierdził ówczesny trener Znicza, a obecnie asystent Macieja Skorży w Wiśle Kraków Andrzej Blacha. - Radek to kreator, ofensywny środkowy pomocnik, który prowadzi drużynę. Dobra technika, przegląd, wydolność. Braki też są, ale to przecież bardzo młody zawodnik.

Z piątki pruszkowskich reprezentantów Wypijewski strzelił dla Polski dwa gole, Gmoch był na dwóch mundialach, ale jako trener. Szymczak jako zawodnik zdobył złoto na igrzyskach w Monachium, Terlecki był mistrzem Europy do lat 16, ale w seniorskiej kadrze zagrał tylko raz. Majewski może być pierwszym pruszkowianinem, który wystąpi na mundialu. A kto wie - może wcześniej pojedzie na Euro?