Jarosław Szymaniak: Mogło być ciut lepiej

PIŁKA RĘCZNA. Juniorki Pogoni Handball wywalczyły 5. miejsce w rozgrywkach o Mistrzostwo Polski, które rozegrano w Rewalu. W decydującym spotkaniu pokonały 28:19 MKS Beskid I Nowy Sącz.

Szczypiornistkom nie udało się powtórzyć sukcesu sprzed roku. W zeszłorocznej edycji MP, wtedy jeszcze pod auspicjami Kusego Szczecin, uplasowały się tuż za podium. - Wszystko, na co było nas stać w tym turnieju, to miejsca od 3. do 5. Dlatego też z wyniku sportowego jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, chociaż trzeba przyznać, że mogło być ciut lepiej. Druga sprawa to fakt, że wywiązaliśmy się z roli gospodarza. Turniej rozegrany na naszym terenie udał się pod względem organizacyjnym, co pozytywnie wpłynie na promocję naszego klubu - uważa trener Pogoni Handball, Jarosław Szymaniak.

Szczypiornistki Pogoni postarały się, by w konfrontacji z Beskidem Nowy Sącz nie zabrakło emocji. Rozpoczęły rewelacyjnie i prowadziły 7:0. Później nastąpiła chwila przestoju w grze; niewykorzystana sytuacja sam na sam i karne spowodowały, że przeciwnik doprowadził do remisu 15:15. - Mamy duże wahania. To wynika z tego, że dziewczyny podchodzą do tego jeszcze bardzo emocjonalnie. Analogiczną sytuację mieliśmy w meczu z Samborem Tczew. Dziewczyny wysoko prowadziły i pozwoliły się podejść i to przekreśliło nasze szanse na lepszy rezultat w turnieju. Teraz w porę poukładały grę - zauważył szkoleniowiec.

Według opiekuna szczypiornistek Pogoni Handball, poziom MP z roku na rok jest niższy. - Drużyny są coraz słabsze, nie pojawiają się nowe twarze - mówi Szymaniak. Nie deprecjonuje to jednak osiągnięć Pogoni. - Mamy wytyczony plan rozwoju i wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Graliśmy na tych zawodach szybką, dynamiczną piłkę i między innymi na tym nam zależało - twierdzi trener.

Mistrzem Polski został zespół AZS Gdańsk, który w drodze po złoto gromił wszystkie zespoły. W finale ograł MKS Jelenią Górę 31-27. Trzeci był Sambor Tczew, który w walce o brąz ograł KKS Kielce 35:20.