Rozmowa z Grzegorzem Sowińskim*
Filip Łazowy: Do końca sezonu zasadniczego w II lidze zostały trzy mecze. Celem SIDEn jest utrzymanie drugiej pozycji w tabeli?
Grzegorz Sowiński: Dokładnie. Aby tak się stało, musimy wygrać wszystkie pozostałe spotkania. Nie będzie to łatwe zadanie, ale na pewno do wykonania. Najtrudniejszy wydaje się być ostatni pojedynek, w którym zmierzymy się z Bonduelle w Gniewkowie.
Później drużynę SIDEn czekają play-off.
- Najpierw zagramy w półfinale i jeśli wygramy dwa mecze, zagramy o awans do pierwszej ligi. Chcemy zwyciężać i to jest nasz cel. W finale rozgrywka toczyć się będzie również do dwóch zwycięstw. Jednak to nie jedyna droga do pierwszej ligi. Można też wykupić dziką kartę. W ubiegłym sezonie skorzystały z takiej możliwości dwa zespoły z naszej grupy - Polonia Warszawa i rezerwy Prokomu Sopot. My jednak nigdy nie rozważaliśmy takiej drogi. Chcemy awansować wygrywając mecze w play-off. Potem trzeba będzie się zastanowić czy nas stać na grę w pierwszej lidze. Jednak martwić się o to będziemy w przypadku awansu. A na razie mamy inne sprawy na głowie.
W decydujących spotkaniach SIDEn zagra w najsilniejszym składzie?
- Na drobny uraz nadgarstka narzeka Piotr Fedder - nieszczęśliwie upadł na parkiet. Trenuje jednak cały czas z drużyną. Oszczędzamy Wojciecha Pietrzaka. Być może zagra w ostatnim meczu sezonu zasadniczego w Gniewkowie. Najważniejsze jednak, aby był w pełni sił na play-off. To dla nas bardzo ważny gracz podkoszowy.