Wałbrzyszanie zostali praktycznie zdemolowani przez gości z Kołobrzegu. Spotkanie dwóch drużyn rywalizujących o utrzymanie w lidze było praktycznie zakończone już po pierwszej połowie. Górnik przez pierwsze 20 minut zdobył jedynie 25 punktów, tyle samo, ile koszykarze Kotwicy w samej drugiej kwarcie. W efekcie o wyrównanej grze nie mogło być mowy, a goście odnieśli zasłużone i wysokie zwycięstwo.
Tak jak zapowiadał szkoleniowiec Górnika Radosław Czerniak, w meczu z Kotwicą zagrał już Kris Clarkson, który w poprzednim spotkaniu odmówił wyjścia na parkiet. W środowym spotkaniu Górnikowi zabrakło przede wszystkim skuteczności z dystansu, dzięki której beniaminek ekstraklasy wygrywał mecze z dużo silniejszymi rywalami. W meczu przeciwko Kotwicy do kosza wpadły zaledwie trzy rzuty za trzy na 16 oddanych. Wysocy gracze Górnika mieli także problemy pod tablicami, gdzie większość pojedynków o zbiórki wygrywał Rafał Bigus. W sumie środkowy Kotwicy na swoim koncie zapisał aż 14 zebranych piłek.