Trzy bramki różnicy między pierwszą a drugą ligą

W meczu dwóch wielkopolskich drużyn wyraźnie było widać, która jest w czubie ekstraklasy, a która walczy o uniknięcie spadku z drugiej ligi. Dyskobolia Grodzisk pokonała Wartę Poznań 3:0.

Dla Dyskobolii był to ostatni sparing przed wylotem na zgrupowanie do Turcji. Zagrał w nim pomocnik Nielby Wągrowiec Jacek Figaszewski, ale już przed meczem trener Jacek Zieliński zapowiadał, że nie weźmie go na zgrupowanie. A Figaszewski nie zagrał na tyle rewelacyjnie, by szkoleniowiec miał powody do zmiany tej decyzji. Dyskobolia zagrała osłabiona - Sebastian Przyrowski i Radosław Majewski są na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Turcji, nie w pełni sił są też Radek Mynar, Adrian Sikora i rezerwowy bramkarz Michał Gliwa. W tej sytuacji w bramce grodziszczan stanął Dariusz Brzostowski.

Dla Warty, która rundę wiosenną zaczyna o dwa tygodnie później niż zespoły z ekstraklasy - jeden z ważniejszych meczów kontrolnych zimą. "Zieloni" planowali, że na mecz w Grodzisku będą mieli już gotową kadrę, z którą powalczą o uniknięcie degradacji. Nic z tego. Zespół Warty nadal jest w budowie, chociaż wiele wskazuje na to, że fundamenty - czyli defensywa - są już gotowe. W Warcie wreszcie zadebiutował Arkadiusz Bąk. Po uczestniku mundialu w Korei i Japonii widać było ponad półroczny rozbrat z piłką: biegał ospale, nieudolnie rozgrywał, a zanim na dobre mecz się zaczął, strzelił samobójczego gola. Trener Bogusław Baniak nadal w niego wierzy: - Myślę, że przez miesiąc mógłby odbudować formę na tyle, by nas wzmocnić w II lidze - uważa.

Z o wiele lepszej strony pokazał się Grzegorz Wan. Lewy pomocnik zagrał w drugiej połowie i to na tyle dobrze, że Warta chce go pozyskać. Będzie to o tyle łatwe, że 24-letni piłkarz wypadł z kadry Śląska Wrocław, nie pojechał z wrocławianami na obóz i przy pomocy swojego menedżera zaczął szukać klubu. - Walczył, grał agresywnie. Chciałbym go zatrzymać w drużynie - mówi Baniak. Ale priorytetem "Zielonych" jest pozyskanie jeszcze tej zimy napastnika lepszego niż Paweł Posmyk.

Grodziszczanie już w pierwszych minutach znokautowali rywala - w 5. min samobójczego gola strzelił Arkadiusz Bąk, minutę później Filip Ivanovski ładnym strzałem głową pokonał Jakuba Szmatułę. Piłkarze Warty nie byli w stanie skonstruować sensownej akcji, z przodu bez ładu i składu biegał osamotniony Posmyk. Bąka i Krzysztofa Piskułę, którzy mieli kreować grę poznańskiego drugoligowca, skutecznie "wyłączyli" Igor Kozioł i środkowi obrońcy Dyskobolii. Gdy w 33. min Piotr Rocki ładnym strzałem zza pola karnego zdobył trzecią bramkę, udowodnił sporą przewagę swojego zespołu.

Po przerwie zmobilizowani pohukiwaniami trenera Bogusława Baniaka piłkarze Warty zaczęli grać żwawiej, a mocno przemeblowana drużyna Dyskobolii oddała im pole. Jednak to zespół z Grodziska był bliższy strzelenia kolejnego gola - w 77. min Tomasz Grabowski obronił strzał Jarosława Laty z rzutu karnego. - Z gry zespołu jestem zadowolony, ale tylko przed przerwą. W drugiej połowie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele - podsumował mecz trener Zieliński. Baniak zwracał uwagę na ciężkie treningi, które w nogach miał jego zespół. - Wygląda na to, że w czwartek zamiast dwóch treningów zrobię tylko jeden. Inaczej zajadę chłopaków - mówił trener Warty, po tym jak zapoznał się z wynikami badań zakwaszenia mięśni swoich piłkarzy.

Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Warta Poznań 3:0 (3:0)

Bramki: 1:0 Bąk (5. min, samobójcza), 2:0 Ivanovski (6.) 3:0 Rocki (33.)

Dyskobolia: Brzostowski - Sokołowski, Yunisoglu, Jodłowiec, Telichowski (46. Lazarevski) - Piechniak (46. Batata), Kozioł (46. Figaszewski), Muszalik (46. Kumbev), Lato - Rocki (60. Kłodawski), Ivanovski (60. Żyła).

Warta: Szmatuła (75. Grabowski) - Truszczyński, B. Jankowski, Otuszewski (75. Ignasiński), Marcinkiewicz (46. Cudny) - Najewski (46. Bekas) - Magdziarz (46. Pawlak), Bąk (46. Ngamayama, 81. Lewandowski), Piskuła (71. Iwanicki), Kaczorowski (46. Wan) - Posmyk (61. Paku-Tshela).

Copyright © Agora SA