Co zrobiła Aga nocą?

Strasznie niewygodna sytuacja dla dziennikarza prasowego: musi zgadywać, kiedy czytelnik już wie. Jak Agnieszka Radwańska poradziła sobie Daniela Hantuchovą i czy jest już w półfinale Australian Open?

Mecz Radwańskiej z Hantuchovą rozpoczął się o 1 w nocy na największym korcie w Melbourne - Rod Laver Arena. Był pierwszym tego dnia (a w Polsce nocy), na pewno na potężnych trybunach zasiadł komplet 15 tysięcy widzów, i nawet deszcz - jeśli miał ochotę spaść, to nie przeszkodził tenisistkom - w 30 minut nad kortem można zasunąć dach.

Jak Polka zagrała ze Słowaczką, dziewiątą rakietą świata, zawodniczką, która przebijając piłkę zarobiła już ponad 5,5 mln dolarów? Miejmy nadzieję, że tak jak w niedawnym i dotąd jedynym ich spotkaniu w zeszłym roku w Zurychu. Agnieszka podczas tamtego spotkania świetnie serwowała i nie dała sławniejszej rywalce szans - wynik 6:3, 6:3. Robert Radwański, ojciec i trener naszej najlepszej tenisistki, także teraz upatrywał w mocnych i celnych pierwszych podaniach klucza do sukcesu.

A Paweł Ostrowski, coach Marty Domachowskiej (która już odpadła z turnieju, ale jakże dużo radości i niespodziewanych emocji na podarowała) przewiduje: - Radwańska ma bardzo realne szanse na półfinał. Ona potrafi wykorzystać każdy słabszy dzień przeciwniczki. Rywalki są wręcz obrażone, że zawodniczka po drugiej stronie wygrywa kolejne punkty choć nie prezentuje się okazale, nie jest dobrze zbudowana, nie serwuje 200 km na godz. Są na siebie tak złe, że przegrywają mecze. Tymczasem tenisowy świat, bez względu na rozstrzygnięcie ćwierćfinału już zanotował nazwisko "Radwańska" do notatnika. "Największa sensacja turnieju kobiecego" - pisze o niej ESPN. Australijska gazeta "The Age" nazywa Polkę pogromczynią gigantek, a "Toronto Sun" dodaje: - Siedem ćwierćfinalistek Australian Open jest doskonale znanych (zawodniczki rozstawione z numerami 1-9; "dwójkę" Kuzniecową wyeliminowała Radwańska - red.). Agnieszka jest zupełną niespodzianką. Nikt nie spodziewał się, że jest w stanie dojść tak daleko - pisza Kanadyjczycy. Dla nas oczywiście najważniejszy jest nocny mecz Polki o półfinał, ale w Australii już wczoraj działy się rzeczy niesamowite. Tak można określić mecz "Księżniczki" kobiecego tenisa, numeru jeden Justine Henin. Belgijka przegrała z Marią Szarapową, ale nie sama porażka, ale jej rozmiar jest porażający - 4:6; 0:6! Rosjanka wydaje się być nie do zatrzymania. Zagrała najlepszy mecz od czasu zeszłorocznej kontuzji i w starciu o finał z Jeleną Jankovic jest faworytką. - To cudowne wyjść na kort i grać tak jak się lubi, najlepiej jak się umie - mówiła po meczu z Henin zachwycona Rosjanka.

Zachwycił także Rafael Nadal w trzech łatwych setach ogrywając Jarkko Nieminena. W Melbourne wszyscy sobie już ostrzą zęby na jego finał z Rogerem Federerem (grał w nocy po meczu Agnieszki).

Wyniki ćwierćfinałów

Panie: Maria Szarapowa (Rosja, 5) - Justine Henin (Belgia, 1) 6:4, 6:0; Jelena Jankovic (Serbia, 3) - Serena Williams (USA, 7)

6:3, 6:4. W nocy grały Venus Williams (USA, 8) - Ana Ivanović (Serbia, 8); Daniela Hantuchowa (Słowacja, 9) - Agnieszka Radwańska (Polska, 29).

Panowie: Rafael Nadal (Hiszpania, 2) - Jarkko Nieminen (Finlandia, 24) 7:5, 6:3, 6:1; Jo-Wilfred Tsonga (Francja) - Michaił Jużny (Rosja, 14) 7:5, 6:0, 7:5. W nocy grali: Roger Federer (Szwajcaria, 1) - James Blake (USA, 8); Novak Djokovic (Serbia, 3) - David Ferrer (Hiszpania, 5).

Do III rundy juniorów awansowała Katarzyna Piter oraz Jerzy Janowicz, odpadł Szymon Tatarczyk .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.