Siatkarki mają się poprawić w sparingach

Siatkarki białostockiego AZS wyjechały rozegrać trzy gry treningowe: w piątek w Pile powinny zmierzyć się z Farmutilem (dwukrotnie), a w sobotę w Bydgoszczy z Centrostalem.

Zespół występujący pod nazwą Pronar Zeto AZS jest outsiderem Ligi Siatkówki Kobiet. Wygrał dotychczas ledwie trzy sety, z drugiej strony rozegrał tylko cztery mecze. Rozgrywki wznowi dopiero 28 stycznia. Na szczęście wtedy już LSK zacznie grać regularnie, nie tak jak do tej pory.

Przed degradacją zespół ma ratować nowy trener Dariusz Luks.

- Przede wszystkim musimy pracować nad organizacją naszej gry - komentuje ostatnie tygodnie przygotowań. - Dziewczyny posiadają jakieś tam umiejętności indywidualne, ale muszą stworzyć na boisku kolektyw, zespół. Każda powinna wiedzieć, jakie ma zadania i realizować je w grze. Po to są te sparingi. W przyszłym tygodniu postaramy się jeszcze zagrać u siebie z Legionovią.

Białostocka ekipa i tak narzeka na braki kadrowe, a na domiar złego wciąż nie wiadomo, kiedy do normalnych treningów wrócą - najlepsza środkowa zespołu Dominika Koczorowska i jedyna do niedawna libero Magdalena Saad. Pierwsza leczy kolano, druga pachwinę.

- Dominika w piątek idzie do lekarza na badania, a Magda w poniedziałek - mówi trener. - Czekam, co zdecydują medycy. Mam nadzieję, że pozwolą dziewczynom wracać powoli do treningów. Ale zdrowie zawodniczek jest najważniejsze i nic na siłę nie zamierzamy tu robić.

Saad na razie zastępować ma 27-letnia Mariola Wojtowicz, która ostatnio nie przebiła się do składu ekipy z Sankt Petersburga. Co będzie, kiedy dotychczasowa libero wróci do zdrowia?

- Od przybytku głowa nie boli - odpowiada Dariusz Luks. - Ciągle nie wiem, jak Mariola zaprezentuje się na boisku, ale to jest już jednak uznana zawodniczka. Obie potrafią grać w siatkówkę, a rywalizacja może wyjść nam tylko na dobre.

Przypomnijmy też, że drugą nową zawodniczką jest 21-letnia przyjmująca Marta Wrzesińska, która z kolei ostatnio wróciła z Belgii.

- Tam trenuje się trochę inaczej, więc Marta musi nadrabiać zaległości. W efekcie przechodzi teraz z nami katusze - nie kryje trener. - Wciąż przydałaby się nam jeszcze druga rozgrywająca, ale przede wszystkim ktoś z bardzo dobrym przyjęciem. Mimo to nie narzekamy, staramy się jak najlepiej przygotować skład, który mamy. A jak kogoś jeszcze uda się załatwić, będę tylko się cieszył.

Druga rozgrywająca może być z zagranicy, bo zmieniałaby się z Białorusinką Olgą Palczewską i nie byłoby kłopotu z przepisem, który dopuszcza przebywanie na boisku tylko trzech zawodniczek zagranicznych. Przyjmującej raczej trzeba szukać wśród Polek, bo w zespole są przecież jeszcze Elena Hendzel i TatianaGordiejewa. Zmian kadrowych można dokonywać do połowy lutego.