Przed środowym meczem Stoczniowiec tracił do zajmującego 2. miejsce GKS Tychy pięć punktów. Wygrana pozwoliłaby więc odrobić część strat i poważnie myśleć o tym, aby w drugiej części sezonu włączyć się do walki o miejsce w pierwszej dwójce. Niestety, już na początku bramkę dla gospodarzy strzelił Adrian Parzyszek, który potem okazał się katem gdańskiej drużyny. Już w drugiej tercji skompletował hat-tricka, jedno trafienie dołożył Michał Woźnica i w 37 min było 4:0 i praktycznie po meczu. Nadzieję dał Stoczni jeszcze gol Bartosza Leśniaka zdobyty 15 sekund po czwartej bramce dla tyszan, ale bezbłędny Parzyszek w trzeciej odsłonie dobił "Stocznię". - To było przedstawienie dwóch aktorów nie tylko Parzyszka, ale i Arkadiusza Sobeckiego - powiedział trener Stoczniowca Henryk Zabrocki. - Oddaliśmy w sumie 35 strzałów na jego bramkę, ale zdobyliśmy tylko jednego gola. Przegrana boli, ale graliśmy w mocno osłabionym składzie - tłumaczył Zabrocki. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać Bartłomiej Wróbel i Mikołaj Łopuski, zanim autokar z gdańszczanami wyruszył w drogą na południe, okazało się, że wysoką gorączkę mają Tobiasz Bigos i Maciej Urbanowicz, a jakby tego było mało, to na początku meczu urazu doznał Marek Sowiński.
GKS Tychy - Energa Stoczniowiec 5:1 . Tercje: 2:0, 2:1, 1:0. Bramki: Parzyszek (3., 25., 37., 54.), Woźnica (13.) - Leśniak (37.). Stoczniowiec: Soliński - Rompkowski, Młynarczyk, Skutchan, Jurasek, Vitek - Skrzypkowski, Benasiewicz, Kostecki, Rzeszutko, Jankowski - Smeja, Leśniak, Furo, Poziomkowski, Sowiński.
Pozostałe wyniki PLH: Polonia Bytom - Cracovia 1:4, Podhale Nowy Targ - Zagłębie Sosnowiec 5:2, Naprzód Janów - Unia Oświęcim 6:2, KH Sanok - TKH Toruń 1:3.
TABELA HOKEJA