W 2009 roku mistrzostwa Europy odbędą się w Polsce. Szefowie PZKosz chcą wzorować się na działaczach siatkówki i piłki nożnej, którzy powierzyli trenowanie reprezentacji znanym w świecie szkoleniowcom, i na efekty nie trzeba było długo czekać.
Odpowiednikami Raula Lozano są w koszykówce Włoch Ettore Messina i Serb Svetislav Pesić. Ten pierwszy zdobywał mistrzostwa Euroligi we Włoszech oraz w Rosji, ten drugi ma na koncie tytuły mistrza świata z reprezentacją Serbii, Niemiec, a także mistrzostwo Euroligi z Barceloną.
Obaj trenerzy pracują w tej chwili w Moskwie (Messina w CSKA, Pesić w Dynamo) i zarabiają wielkie pieniądze. Według nieoficjalnych danych Pesić może dostawać nawet milion euro rocznie. PZKosz nie stać na takie gaże, ale praca z reprezentacją jest dla szkoleniowców zajęciem dodatkowym i nie muszą dla niej rezygnować z prowadzenia klubów.
W styczniu w stolicy Rosji Ludwiczuk planuje też rozmowę z litewskim trenerem Kestutisem Kemzura. To szkoleniowiec zaledwie 37-letni, dopiero od tego sezonu pracuje samodzielnie w Chimki Moskwa. Wcześniej był jednak asystentem Davida Blatta, który doprowadził ostatnio Rosję do tytułu mistrza Europy.
Trenerem kadry na pewno nie będzie Eugeniusz Kijewski. - Trenerem będzie szkoleniowiec z zagranicy - mówi Ludwiczuk.
Jeden z reprezentantów Polski komentuje: - Reprezentacja jest w takim momencie, że albo zrobi krok do przodu, albo dwa do tyłu. Teraz nie mamy ani trenera, ani konkretnych planów, a czasu do mistrzostw Europy coraz mniej. Niech naszym trenerem będzie ktokolwiek - Messina, Pesić, Kemzura, Andrej Urlep. Ale niech już po prostu będzie.