Śladem Roberta Kubicy

Hubert Kalinowski z Dąbrowy Białostockiej swój pierwszy sezon startów w kartingu zakończył sporym sukcesem. W jednej z eliminacji Pucharu Vega na torze Lonato we Włoszech zajął czwarte miejsce

Hubert ma 11 lat. Kartami zainteresował go chrzestny Krzysztof Krzywicki. Pieniądze na starty wykłada tata. Wspólnie postanowili spróbować sił w zawodach dla najmłodszych pod nazwą easykart (z angielskiego "łatwy kart"), które wymyślił i rozpropagował w kilku krajach producent sprzętu Birel. Hubert jeździ na razie na wyścigówce z silnikiem o pojemności 60 ccm, ale w następnym sezonie planuje już sprawdzić się w mocniejszych pojazdach o pojemności 100 ccm.

W maju Kalinowski wystartował w pierwszych zawodach w Zielonej Górze - wśród 23 startujących był siódmy i 12. Podczas czwartej rundy pucharu Polski Easykart 60 w Biłgoraju w jednym z wyścigów zajął już trzecie miejsce (później udawało mu się to jeszcze dwukrotnie). Na koniec sezonu uplasował się na niezłej, jak na debiut, ósmej pozycji.

W połowie rywalizacji na torach krajowych do załogi z Dąbrowy Białostockiej dołączył Jacek Jastrzębski dwukrotny mistrz Polski. Zaopiekował się Hubertem - jest jego trenerem i mechanikiem. Od tego momentu zabawa zmieniła się w poważniejszą przygodę. Przede wszystkim zapadła decyzja, by ścigać się we Włoszech, gdzie jest najmocniejsza liga kartingowa.

- Prawda jest taka, że im wcześniej wyjedzie się z kraju i zacznie startować ze światową czołówką, tym większe są szanse na sukces w dorosłym ściganiu. Tak zrobił Robert Kubica, Giancarlo Fisichella i większość innych zawodników z Formuły 1 - tłumaczą osoby opiekujące się Hubertem.

Pod koniec października młody rajdowiec z Dąbrowy wybrał się do włoskiego Cervi, gdzie odbył się Światowy Finał Easykart. Wystartowało w nim 364 zawodników z Ameryki, Azji i Europy. Hubert Kalinowski zakwalifikował się do najlepszej grupy zawodników, ścigających się w finale A. Tam zajął 21. miejsce, co jak na debiut jest bardzo dobrym wynikiem.

Dlatego ostatnio postanowił się sprawdzić w zawodach na torze Lonato.

- Jest to naprawdę fajny obiekt, który swoją specyfiką bardziej przypomina polskie tory. Miało to też swoje odbicie w jeździe Huberta, który spisywał się zdecydowanie lepiej niż w Cervi - ocenił Jastrzębski. - Zawody miały co prawda trochę słabszą obsadę, nie mniej jednak z wyścigu głównego Światowego Finału Easykart 60 wystartowało 8 kierowców.

Kalinowski po starcie utrzymał czwartą lokatę, wywalczoną w kwalifikacjach. Potem spadł na piątą pozycję, ale zdołał wrócić na wcześniej zajmowane miejsce.

- W ostatniej fazie rywalizacji włączyłem się w walkę o najniższy stopień podium. Niestety problemy z tylną osią, a w związku z tym słabsza przyczepność karta, nie pozwoliły mi na większy awans. Pozostał zatem mały niedosyt, ale z drugiej strony z rundy na rundę jadę coraz szybciej. Po dekoracji Włosi gratulowali mi udanego występu i jest nam bardzo miło, że z dobrej strony reprezentowałem Polskę na tych zawodach - powiedział Kalinowski.

Zespół "Kalinowski Racine" zastanawiał się nad startem w drugiej, finałowej eliminacji Pucharu Vegi. Niestety zawodnika zmogła choroba i na kolejny start utalentowanego zawodnika z Dąbrowy Białostockiej trzeba poczekać do kolejnego sezonu. Zespół oprócz startów w kraju planuje także występy we Włoszech i na Słowacji.

Copyright © Agora SA