Miał być awans w tabeli, a jest spadek. Siatkarze drugoligowego Delic-Polu Norwida po emocjonującym spotkaniu ulegli Czarnym Rząśnia i spadli na szóste miejsce w tabeli. Kibice, którzy wybrali się w sobotę na mecz, na pewno nie mogli się nudzić. Już pierwszy set zakończony grą na przewagi zapowiadał emocje. Drugą i trzecią partię wygrali gospodarze. - Niestety, mogliśmy zdobyć trzy punkty, a zakończyliśmy mecz z jednym - mówi trener Delic-Polu Norwida Janusz Sikorski. - Przegraliśmy na przewagi czwartego seta, ale w tie-breaku byliśmy zdecydowanie słabsi. Mówiąc nieładnie, daliśmy ciała. Mamy młodych rozgrywających, którzy jeszcze się gubią w trudnych momentach. Ale nie można zwalać na nich winy, bo grał cały zespół.
Delic-Pol Norwid 2 (24,25,25,26,9)
Czarni Rząśnia 3 (26,23,19,28,15)
Delic-Pol Norwid: Kwasowski, Gościniak, Blachura, Ferek, Dziurkowski, Gadus, Grzelik (libero), Kosmęda, Kucharski, Swodczyk, Szcześniewski.
Siatkarki Domeksu Częstochowianki dopiero po pięciosetowym pojedynku pokonały na wyjeździe MKS Świdnica. - Wiedziałem, że nie będzie to łatwy mecz i dlatego cieszę się ze zwycięstwa - mówi trener siatkarek Domeksu Paweł Kapica. - Jednak z drugiej strony mały niedosyt pozostał, gdyż niewiele brakowało do tego, aby wrócić ze Świdnicy z kompletem punktów. Może gdybyśmy grali w pełnym składzie (tym razem nie mogłem wystawić kontuzjowanej Agnieszki Czok) wynik byłby inny.
MKS Świdnica 2 (18, 16, 25, 25, 11)
Częstochowianka 3 (25, 25, 19, 23, 15)
Częstochowianka: Matusiak, Pietroczuk, Cieplińska, Krzyżanowska, Sokalska, Siuda, Bury (l) - Feć, Madejska, Chyra.