Główni organizatorzy mityngu Pedro's Cup Jacek Kaźmierski i Sebastian Chmara gościli wczoraj w magistracie i rozmawiali m.in. z prezydentem Piotrem Krzystkiem. - Celem spotkania było przeniesienie mityngu, który w przyszłym roku zaplanowany jest na 17 września do Szczecina - tłumaczy Paweł Bartnik, radny PO i prezes Miejskiego Klubu Lekkoatletycznego ze Szczecina. - Rozmawialiśmy, goście wizytowali nasz stadion. Miasto dało sobie czas na przemyślenie. Jeśli zgodzi się - to umowa może być podpisana na początku grudnia i obowiązywać minimum trzy lata.
- Klimat rozmów był dobry, a ja byłem zaskoczony tak miłym przyjęciem - podkreśla Chmara.
W tym roku mityng Pedro's Cup przyciągnął (duże stawki za udział i wysokie premie za zwycięstwa) do Warszawy wielkie gwiazdy. Królem sprintu był najszybszy człowiek świata - Asafa Powell, przyjechał niepokonany czterystumetrowiec Jeremy Wariner (Stany Zjednoczone) i caryca tyczki Jelena Isinbajewa. Budżet imprezy wyniósł ok. 2,5 do 3 mln zł. I zawody pozostałyby w stolicy, gdyby nie przepisy Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej. Według nich jedno miasto nie może być gospodarzem dwóch zawodów tej samej rangi. A w Warszawie najważniejszym mityngiem ma być w przyszłym roku tradycyjny mityng im. Janusza Kusocińskiego.
- Sponsorowi i nam zależy, by mityng się rozwijał i awansował po szczeblach międzynarodowej hierarchii. Przez ten dziwny przepis byłoby to niemożliwe - tłumaczy Chmara.
Organizatorzy szukają nowego miejsca. Pierwsze kroki skierowali do Szczecina.
- Obiekt im się podobał, doceniają także naszą obsługę stadionu, która przecież pomagała w tym roku w Warszawie. Sprawna organizacja i dobry przebieg zawodów to nasz atut - uważa Bartnik. Prezes MKL ostrzega: - Naszym rywalem jest Poznań.
Chmara: - Z Poznaniem jeszcze nie rozmawiamy. Zaczęliśmy ze Szczecinem i tu czekamy na rozstrzygnięcia. Ostateczna decyzja należy do sponsora, który przecież inwestuje ponad 2 mln w mityng. Szczeciński stadion spełnia nasze oczekiwania. Za miastem przemawia wiele aspektów, m.in. sprawna kadra, ładny obiekt, bliskość Berlina, co może rozwiązać problemy z komunikacją. Po wejściu w strefę Schangen nie będzie problemów z przetransportowaniem gwiazd w 1,5 godziny do Szczecina.
Wszystko zależy od zaangażowania finansowego. - Organizatorzy oczekują od miasta pół miliona na przeprowadzenie zawodów. Mamy czas do końca miesiąca, by się określić - mówi Bartnik.
- Odpowiedź będzie szybciej - zapewnia Robert Szych, dyrektor Wydziału Sportu UM. - Wkrótce przeprowadzę robocze rozmowy, by poznać nasze koszta i zadania związane z zawodami. Cieszę się, że mamy taką ofertę. To duże wyróżnienie. Mam świadomość, że jeśli teraz odmówimy, to takiej propozycji nie będziemy mieć przez długie lata. Najważniejsze jest to, że jak się zgodzimy, to umowa będzie obowiązywać na minimum trzy lata.
Takiej okazji miasto zmarnować nie może. Odpowiedź na "Tak" musi być szybko. Skorzysta miasto (na promocji), stadion (infrastruktura), młodzież (gwiazdy są magnesem dla młodych sportowców), ale także turniej tenisowy Pekao Open, który rozgrywany będzie w tym samym czasie i dzięki współpracy też może zyskać na rozgłosie. I fakt, że w 2008 Szczecin będzie w lipcu gospodarzem mistrzostw Polski nie powinien hamować nas przed organizacją międzynarodowej imprezy.
Jakub Lisowski