Artur Gliszczyński, Marcin Grocki, Robert Małecki i Tomasz Szopiński, którzy w ostatnich sezonach stanowili o sile Astorii oraz Novum Bydgoszcz, tym razem zagrają przeciwko swoim byłym kolegom. Bonduelle Gniewkowo walczy w tym sezonie o awans do I ligi. Poza ŁKS-em Łódź, to jedyna drużyna w II lidze, która nie zaznała jeszcze w tym sezonie goryczy porażki. Bydgoszczanom udało się pokonać Bonduelle w jednym z meczów przedsezonowych, jednak mecz ligowy będzie dla nich o wiele trudniejszym sprawdzianem. - Zespół z Gniewkowa to przeciwnik z absolutnie najwyższej półki w rozgrywkach. Ważne, byśmy nie pozwolili rozrzucać się Arturowi Gliszczyńskiemu, który jest moim zdaniem najlepszym rozgrywającym w II lidze. Jeśli uda nam się go wyłączyć, automatycznie zwiększą się nasze szanse na kolejne zwycięstwo - zapowiada Maciej Borkowski, trener Astorii Bydgoszcz.
Początek meczu w Gniewkowie w sobotę - godz. 18.
Mówi Piotr Czaplicki
Stop dla Artura
Mikołaj Rogoziński: Co może zadecydować o zwycięstwie Astorii w Gniewkowie?
Piotr Czaplicki: Myślę, że wiele będzie zależało od tego, czy uda nam się powstrzymać Artura Gliszczyńskiego. Rozgrywający Bonduelle to znakomity strzelec, trzeba uważać zwłaszcza na jego rzuty z dystansu. Kilka trafień z rzędu zza linii 6,25 cm załatwiło już przecież niejedną drużynę, nie możemy mu na to pozwolić.
W ostatnim meczu pokonaliście Siden, teraz jednak zagracie na wyjeździe z zespołem, który jest faworytem do awansu.
- Musimy zostawić serce na parkiecie. Personalnie jesteśmy nieco słabsi niż Gniewkowo, ale wszystko zawsze rozstrzyga się na boisku. Postaramy się zaskoczyć przeciwnika i odnieść piąte zwycięstwo w II lidze.
Do tej pory idzie wam świetnie, chyba udanie zaaklimatyzował się pan w drużynie i mieście?
- To prawda, na naszym koncie są aż cztery wygrane i tylko jedna porażka. Bydgoszcz to fajne miasto, mieszkam w spokojnej dzielnicy i na razie nie mam prawa na nic narzekać. Dziękuję przy okazji szefom klubu, że potrafili zapewnić nam takie warunki do gry.
Rozmawiał Mikołaj Rogoziński