Towarzyski puchar nie musi być nudny

Sześć goli, czerwona kartka i zasłabnięcie bramkarza - mecz Dyskobolii Grodzisk z Legią Warszawa (3:3) w Pucharze Ekstraklasy może nie stał na wysokim poziomie, ale na pewno był emocjonujący.

Poważne zmiany w składach obu drużyn spowodowały sporo błędów w grze obronnej obu ekip. Najpierw więcej popełniała ich Dyskobolia. W 2. min Bartłomiej Grzelak wykorzystał niezdecydowanie Łukasza Tupalskiego i Dariusza Brzostowskiego, zagrał piłkę pod ręką bramkarza i z bliska trafił do siatki. Zagubioną defensywę grodziszczan mogli jeszcze przed przerwą skarcić Kamil Grosicki (dwa minimalnie niecelne strzały) oraz Marcin Smoliński i Grzelak, którzy jednak strzelali wprost w Brzostowskiego.

Po pierwszej połowie to jednak Dyskobolia prowadziła i to w pewnym momencie aż 3:1, bo obrońcy Legii grali jeszcze gorzej niż gospodarze. Śmiało można powiedzieć, że to oni wypracowali drugą i trzecią bramkę dla drużyny Jacka Zielińskiego. Najpierw akcję po której trafił Piotr Rocki rozpoczął stoper Legii Błażej Augustyn, a w 43. min nieszczęście na swoją bramkę sam sprowadził Wojciech Skaba, który wybił piłkę pod nogi Marka Sokołowskiego.

Przy wyraźnym prowadzeniu, na początku drugiej połowy świetny okres gry miał 18-letni Michał Ciarkowski, który kilkoma zwodami w stylu Christiano Ronaldo ośmieszył rywali. Pewne - wydawałoby się - zwycięstwo grodziszczanie wypuścili z rąk w ciągu kwadransa. Najpierw Vlade Lazarevski ręką zatrzymał piłkę przed linią bramową i wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Grzelak wykorzystał rzut karny, a w 79. min doprowadził do zasłużonego remisu. Wtedy pokonał już Sebastiana Przyrowskiego, podstawowego bramkarza Dyskobolii, który wczoraj był tylko rezerwowym. Wszedł jednak na boisko po tym, jak Brzostowski zaczął łapać się za klatkę piersiową. Położył się na murawie, lekarze unieśli mu nogi, by poprawić krążenie. - Zakręciło mu się w głowie, zrobił się blady. Może to z osłabienia, bo ostatnio był trochę przeziębiony. Na wszelki wypadek zdecydowaliśmy się na zmianę - mówi lekarz Groclinu Jacek Jaroszewski. Brzostowski do gry już nie wrócił, ale opuścił boisko o własnych siłach. - Dla pewności w czwartek zrobimy badania - zapowiada grodziski lekarz.

Dyskobolia Grodzisk - Legia Warszawa 3:3 (3:1)

Bramki: 0:1 Grzelak (2. min, po podaniu Burkhardta), 1:1 Kumbev (17., głową dobitka strzału Kozioła), 2:1 Rocki (23., po podaniu Babnicia), 3:1 Babnić (43., po podaniu Muszalika), 3:2 Grzelak (64., z karnego po zagraniu ręką Lazarevskiego), 3:3 Grzelak (79., po podaniu Burkhardta)

Dyskobolia: Brzostowski (68. Przyrowski) - Sokołowski (46. Lazarevski Cz-63), Tupalski, Kozioł Telichowski - Piechniak, Muszalik Ż, Kumbev (46. Jodłowiec Ż), Ciarkowski - Rocki, Babnić (46. Batata).

Legia: Skaba - Bronowicki Ż, Augustyn (61. Augustyn), Wocial (61. Szala), Warzyniak - Ekwueme Ż (90. Rawa) - Grosicki, Vuković, Burkhardt (81. Radović), Smoliński - Grzelak.

Sędziował Zdzisław Bakaluk z Olsztyna

Widzów 400

Tabela grupy A

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.