Jagiellonia wygrała z Widzewem

W trzecim już w tym sezonie meczu z Widzewem Łódź w Białymstoku piłkarze Jagiellonii odnieśli drugie zwycięstwo. Tym razem 3:1 w Pucharze Ekstraklasy.

To pierwsza wygrana białostoczan w tych rozgrywkach. Jeśli zaś chodzi o wcześniejsze mecze z Widzewem, gospodarze przegrali 2:4 w Pucharze Polski i zwyciężyli 2:1 w zdecydowanie najważniejszych rozgrywkach - ekstraklasie.

W porównaniu do ostatnich meczów ligowych wczoraj w wyjściowym składzie Jagiellonii wybiegli ponownie tylko: Aleksander Kwiek, Dariusz Jarecki (zagrał na lewej obronie, nie w pomocy), Jacek Markiewicz i Marek Wasiluk, a w Widzewie: Łukasz Juszkiewicz, Tomasz Lisowski i Piotr Stawarczyk.

Trener Marek Zub w ogóle nie fatygował w podróż do Białegostoku: Roberta Kłosa, Stefano Napoleoniego, Ugo Ukaha i Łukasza Masłowskiego, a ponadto borykających się z urazami obrońców: Josepha Oshadogana oraz Wojciecha Jarmuża.

Pierwsza część spotkania należała zdecydowanie do białostoczan. Rywalizację ustawiła sytuacja z 8. min. Po podaniu Kwieka Bartłomiej Niedziela znalazł się z piłką sam przed bramkarzem Widzewa. Przerzucił nad nim piłkę, ale został przewrócony. Sędzia Artur Radziszewski nie miał wyjścia z jednym - podyktowaniem rzutu karnego. Do tego dołożył jeszcze czerwoną kartkę dla Jakuba Hładowczaka. Nim Bartosz Fabiniak się przebrał i stanął między słupkami, minęło kilka minut. Kwiek nie miał jednak trudności, by umieścić piłkę w siatce.

Gospodarze mieli zdecydowaną przewagę. Dzienis ogrywał z prawej strony boiska Lisowskiego, jak chciał. Nieźle grał Bartłomiej Niedziela, bardzo udane zagrania mieli Jacek Falkowski i Markiewicz.

Żółto-czerwoni przed przerwą wypracowali sobie jeszcze cztery idealne sytuacje strzeleckie, ale wykorzystali tylko jedną z nich. Po ładnym przerzucie Falkowskiego z lewej strony boiska na prawą Dzienis z lekkością ograł obrońcę i bramkarza Widzewa.

Łodzianie mieli kłopoty, by zbliżyć się nawet do pola karnego Jagiellonii. Mimo to w 40. min zdobyli kontaktowego gola. Po dośrodkowaniu Sławomira Szeligi głową strzelał Grzegorz Piechna (na drugą połowę już nie wyszedł), a dobijał Krzysztof Sokalski.

W drugiej odsłonie spotkanie było bardziej wyrównane, lecz nadal przeważali podopieczni Artura Płatka. Prowadzenia długo nie dali rady podwyższyć, bo Fabiniak bronił groźne strzały m.in. Mariusza Marczak i Remigiusza Sobocińskiego. Pomylił się w 79. min. Źle wybił piłkę wrzuconą z lewej strony przez Mateusza Cielucha i inny rezerwowy w Jadze, Ernest Konon, dopełnił formalności.

Dobrze, że tak się stało, bo jakaś przypadkowa akcja mogła dać przyjezdny wyrównanie. Ostrzeżeniem było choćby wyjście Łukasza Mierzejewskiego (jeszcze przy stanie 2:1) z piłką przed Andrzeja Olszewskiego. Natomiast już w doliczonym czasie gry karnego nie wykorzystał Sasha Bogunović, po którego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę.

W sobotę białostoczan czeka wyjazd do Wodzisławia Śląskiego na spotkanie z rewelacją ostatnich kolejek I ligi (m.in. wygrana w Warszawie). Odrę odmienił trener Janusz Białek, który przez jakiś czas użyczał białostoczanom licencji trenerskiej.

Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź 3:1 (2:1)

Strzelcy bramek: Aleksander Kwiek (13. - karny), Mariusz Dzienis (22.), Ernest Konon (79.) - Krzysztof Sokalski (40.)

Jagiellonia: Olszewski - Napierała (67. Konon), Everton, Wasiluk, Jarecki - Markiewicz, Falkowski Ż - Dzienis, Kwiek (46. Marczak), Niedziela (57. Cieluch) - Sobociński Ż

Widzew: Hładowczak CZ - Szeliga, Panka Ż , Stawarczyk, Lisowski - Douglas (10. Fabiniak), Juszkiewicz (46. Kuklis), Bogunović Ż , M. Broź (60. Mierzejewski) - Sokalski Ż , Piechna (46. Grzelczak)

Widzów: ok. 1200. Sędziował Artur Radziszewski z Warszawy.

Inny mecz 3. kolejki grupy C : Cracovia - Korona Kielce 1:0 (0:0): Kacper Tatara (81.).

Tabela

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.