- Nie pamiętam tak dobrego spotkania w wykonaniu moich piłkarzy. Trzynastka okazała się dla nas szczęśliwa [spotkanie rozegrano 13 października - przyp. red.]. To dla mnie szczęśliwa liczba, urodziłem się trzynastego - mówił dalej szczęśliwy szkoleniowiec beniaminka.
Rzeczywiście, w pojedynku z byłym pierwszoligowcem, który do tej pory nie przegrał jeszcze meczu na wyjeździe, gospodarze uraczyli swoich kibiców pięcioma pięknymi bramki.
Festiwal strzelecki rozpoczął Norbert Górski, który po wyrzucie z autu Mateusza Siedlarza, precyzyjnym strzałem głową zaskoczył bramkarza gości. 20-letni napastnik, występujący jeszcze w poprzednim sezonie w VI-ligowej Pogoni Miechów, wpisał się jeszcze dwukrotnie na listę strzelców.
- Nie grał wcześniej we wszystkich spotkaniach, ale w meczu z Górnikiem dostał szansę i pozytywnie mnie zaskoczył. Spisał się bardzo dobrze - chwalił napastnika Szymanowski.
Do bramki Górnika trafiali też obrońcy: Łukasz Szewczyk i Siedlarz. Notę defensorów Przeboju obniżają nieco dwie stracone bramki.
Przebój Wolbrom - Górnik Łęczna 5:2 (3:1)
Bramki: Górski (5., 60., 76.). Szewczyk (8.), Siedlarz (42.) - Buśkiewicz (30., 55.)
Przebój: Palczewski - Siedlarz Ż, Twardawa, Szewczyk, Wdowik - D. Mielec (69. Żelazny), Świder, Gajek (81. Kacprzak), Tomasik (90. Porębski) - Rak - Górski (88. Sobota)
Kolejarz przegrał pierwszy raz w tym sezonie na swoim boisku. Może nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby zwycięską passę przerwał zespół z czołówki. Tymczasem trzy punkty w Stróżach zdobyła słaba Łada Biłgoraj. Początek spotkania nie zapowiadał niespodzianki. W 14. minucie, po ładnej akcji Jarosława Wieczorka, prowadzenie gospodarzom dał Robert Drąg.
Początek drugiej połowy był dużym zaskoczeniem dla stróżan. - Minęło może z 10 sekund. Stałem tyłem do boiska. Odwracam się i widzę piłkę w naszej bramce - mówi Mirosław Hajdo, trener Kolejarza. - Również drugą bramkę straciliśmy frajersko. Podawaliśmy do rywali, a oni strzelali nam gole. Rywal nie potrafił wymienić trzech składnych podań. To my pomogliśmy wygrać im ten mecz.
Kolejarz Stróże - Łada Biłgoraj 1:2 (1:0)
Bramki: Drąg (14.) - Zarczuk (46., 65.)
Kolejarz: Pyskaty - A. Basta, Księżyc, Prokop, Kalinowski - Drąg (D. Basta), Sierant (70. Pokrywka), Stefanik, Wieczorek - Bałuszyński (82. Haftkowski), Dudziński (75. Armatys).
Piłkarze z Wieliczki potwierdzili, że najlepiej czują się na boisku rywala. W 12 kolejkach odnieśli pięć wyjazdowych zwycięstw, tyle samo meczów przegrali u siebie. Górnik miał dwa tygodnie przerwy, natomiast Wisłoka grała co trzy dni i to było widać na boisku. - Zawodnicy byli spragnieni gry. Wykorzystaliśmy słabość fizyczną rywala i już w pierwszej połowie przesądziliśmy o losach meczu - powiedział Robert Kasperczyk, trener Górnika.
Wisłoka Dębica - Górnik Wieliczka 0:2 (0:2)
Bramki: Lipecki (4. - karny), Skiba (24.)
Górnik: Sotnicki - Szymonik, Piszczek, Górski, Pawłowicz - Lipecki, Skiba (64. Wojcieszyński Ż), Kędzior (32. Musiał) - Gruszka, Kisiel (81. Warmuz), Leśniowski (87. Nowak).
Hutnicy po ostatnim zwycięstwie w Dębicy mieli ochotę na kolejną wygraną, która pozwoliłaby im wyprzedzić Naprzód. Jednak już w 12 minucie gospodarze prowadzili. Bardzo słabo grający Hutnik dobił w drugiej połowie Krzysztof Myśliwy, który wykorzystał trzecią ze stuprocentowych sytuacji, jakie miał w tym meczu. W 68. minucie ograł Grzegorza Bizonia i z 15 metrów trafił do siatki.
- Zagraliśmy bardzo słabo w pierwszej połowie. Po przerwie było lepiej, ale nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji. Zespół nie jest jeszcze przygotowany fizycznie na granie trzy razy w tygodniu - powiedział Albin Mikulski, trener Hutnika.
Naprzód Jędrzejów - Hutnik Kraków 2:0 (1:0)
Bramki: Francuz (12.), Myśliwy (68.)
Hutnik: Grabowski - Dębski Ż (46. Jagła), Pasionek Ż, Garzeł, Bizoń - Czajka (80. Dziadzio), Kozieł (80. Ogórek), Jarosz Ż, Obierak Ż - Kajda (46. Świerczyński), Wasilewski.
Już w 3. minucie gospodarze objęli prowadzenie po golu Pawła Piotrowicza, który zastępuje kontuzjowanego Rafała Polichta. Później jednak zmarnował aż trzy stuprocentowe. Za to skuteczni byli jego koledzy - w 9. minucie było już 2:0 po dobitce Dariusza Karwata. Na kolejne gole kibice czekali ponad 70 minut. Na 3:0 z bliskiej odległości, po dośrodkowaniu Mariana Wawryki, podwyższył Daniel Policht. Zwycięstwo przypieczętował Michał Baruch.
- Nie wiem, czy to my jesteśmy tacy dobrzy, czy Resovia taka słaba. Cieszę się, że Piotrowicz sprawdził się dzisiaj w ataku, bo mimo że nie wykorzystał wszystkich sytuacji, to potrafi je sobie stwarzać - stwierdził Zbigniew Kordela, trener Okocimskiego.
Krzysztof Ożóg, Brzesko
Okocimski Brzesko - Resovia 4:0 (2:0)
Bramki: Piotrowicz 3, Karwat 9, D. Policht 82, Baruch 90.
Okocimski: Kasprzycki - Stanula, D. Policht, Ogar Ż, Mateusz Wawryka - Karwat Ż, Kostecki (84. Kobylski), Metz, Bednarczyk, Matras (80. Ulas) - Piotrowicz (89. Baruch).
Pozostałe wyniki i tabela: Stal Rzeszów - Avia Świdnik 2:0, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Orlęta Radzyń Podlaski 1:1