Milan kontra Boruc: Polak znów bohaterem?

Artur Boruc ma dziś kolejny raz zostać bohaterem Celticu. Do Szkocji przyjeżdża obrońca Pucharu Europy - Milan, mecz obejrzy 60 tys. widzów na stadionie i kilka milionów przed telewizorami. Czy szansę dostanie też Maciej Żurawski?

W 1/8 finału poprzedniej edycji LM Boruc przez 183 minuty zatrzymywał strzały Clarence'a Seedorfa, Filippo Inzaghiego i Kaki. Dopiero w trzeciej minucie dogrywki pokonał go ten ostatni, wybrany później na najlepszego zawodnika rozgrywek. Żaden bramkarz nie sprawił już później Milanowi takiego kłopotu jak Polak. W ćwierćfinale Michael Rensing i Oliver Kahn z Bayernu puścili cztery gole, w półfinale Edwin van der Sar z Manchesteru United pięć, w finale José Reina z Liverpoolu dwa.

Dlatego dziś wiara kibiców i ekspertów w urwanie Milanowi punktu opiera się głównie na polskim bramkarzu. - Jest tak ważny dla Celticu jak dla kadry - mówi cytowany przez "Daily Record" trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker.

Liga Mistrzów wydaje się stworzona dla Boruca. Jego kolega z Celticu Gary Caldwell powiedział niedawno, że Polak gra tym lepiej, im wyższa jest stawka. Na błędy jest czas w lidze szkockiej, w spotkaniach z Kilmarnock i Inverness, ale gdy patrzy na niego cała Europa - Boruc dokonuje cudów.

Tak jest także w tym sezonie. Dwa tygodnie temu 27-letni golkiper zaliczył najgorszy występ w karierze w Celticu. Zawalił dwa gole, a mistrzowie Szkocji przegrali 2:3 z Hibernian. Trzy dni później był już bohaterem spotkania z Dundee w Pucharze Ligi. - Nie rozumiem, dlaczego Artur zebrał tak dużo krytyki po jednym przegranym meczu. Pamiętacie, jak rok temu obronił karnego z Manchesterem United? A jak wygrał mecz ze Spartakiem Moskwa w III rundzie eliminacji? - dodaje Beenhakker.

Kibice wierzą także w magię stadionu Celtic Park. Mistrzowie Szkocji nie potrafią grać na wyjazdach, w LM przegrali 14 spotkań z rzędu. Dwa tygodnie temu w żenującym stylu przegrali z Szachtarem Donieck 0:2. Jednak w Glasgow rok temu wygrali z Benficą Lizbona i Manchesterem United. - Na swoim stadionie możemy pokonać każdego. Także Milan. To może być kolejna magiczna noc w Glasgow - mówi Caldwell.

Milan w tym sezonie gra ładnie tylko w rozgrywkach międzynarodowych. W Serie A z sześciu meczów wygrał jeden i cztery zremisował. Ale w Superpucharze Europy rozbił Sevillę 3:1, w pierwszej kolejce LM pokonał Benficę 2:1. - Musimy podnieść poziom, i to jak najszybciej. Ta drużyna jest tak samo głodna sukcesów w Europie i lidze - twierdzi trener Carlo Ancelotti. Problemem Milanu jest zdobywanie bramek, w sześciu meczach Serie A zdobył ich tylko osiem. Dlatego do końca nie wiadomo, czy w ataku zagra Alberto Gilardino, czy Filippo Inzaghi. - 51 proc. szans na występ ma Inzaghi - mówi Ancelotti. W bramce po kontuzji najprawdopodobniej zagra Dida. - Trenował w poniedziałek i wtorek. Jeśli będzie w stanie, na pewno wyjdzie w pierwszym składzie - mówi włoski trener.

176

funtów za jednego postawionego można wygrać, jeśli Maciej Żurawski zostanie królem strzelców Ligi Mistrzów

Dziś w Lidze Mistrzów

Grupa A: FC Liverpool - Olympique Marsylia (kanał 59 platformy N, 20.45); Besiktas Stambuł - FC Porto

 

Grupa B: Valencia - Chelsea kanał 58 platformy N, 20.45); Rosenborg Trondheim - Schalke 04 Gelsenkirchen

 

Grupa C: Lazio Rzym - Real Madryt (kanał 57 platformy N, 20.45); Werder Brema - Olympiakos Pireus

 

Grupa D: Celtic Glasgow - AC Milan (TVP 2, 20.45), Benfica Lizbona - Szachtar Donieck

 

Skróty: TVP2 (22.55); nSport (23.05)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.