Pierwsze 17 min nowego sezonu w Pruszkowie było fatalne. Wózki, które chcą awansować do ekstraklasy, przegrywały z przeciętną Stalą już 28:39. Poza nowymi zawodnikami - rzucającym Jakubem Dłoniakiem (17 punktów do przerwy) i rozgrywającym Tomaszem Świętońskim (7) - pruszkowianie trafili z gry tylko trzy razy!
Ale pogoń zaczęła się już przed przerwą, a zakończyła dopiero 4 min przed końcem, kiedy Wózki po rzucie za trzy Łukasza Kwiatkowskiego prowadziły nawet 77:59. Jednak decydujący moment meczu miał miejsce tuż po przerwie - Świętoński i Dłoniak trafiali z dystansu i coraz lepiej grali w kontratakach, które wreszcie można było wyprowadzać z agresywniejszej, kombinowanej obrony.
Między 26., a 27. min Świętoński zdobył 10 punktów z rzędu i Wózki prowadziły 56:47. Stal nie potrafiła zatrzymać gospodarzy. - Chodziło o spokój i kontrolowanie emocji. Wiedziałem, że jako rozgrywający nie mogę się denerwować, bo to przełoży się na zespół - tłumaczył Świętoński, bohater meczu, który miał także osiem zbiórek, sześć asyst i dwa przechwyty.
- Trener Jacek Gembal mi ufa i to mi bardzo pomaga - dodał 24-letni rozgrywający. Świętoński trafiał z dystansu, w drugiej połowie rozsądnie przyspieszał grę lub sam wchodził pod kosz. Grający obok niego Dłoniak także był bardzo skuteczny, a jego akcja, w której po podaniu Świętońskiego z powietrza trafił do kosza, była ozdobą meczu.
Aż 28 min na boisku spędził 18-letni Michał Aleksandrowicz. Zdobył cztery punkty, miał ładną asystę. Z meczu na mecz powinien być lepszy.
Za tydzień Wózki grają w Warszawie z Polonią 2011, która dzisiaj zaczyna sezon wyjazdowym meczem z Sokołem Łańcut.
BT WÓZKI PRUSZKÓW - STAL STALOWA WOLA 79:64. Kwarty: 22:19, 11:20, 30:12, 16:13. Wózki: Świętoński 26 (4), Dłoniak 25 (3), Kwiatkowski 11 (2), Bajer 6, Czubek 2 oraz Aleksandrowicz 4, Rusin 2, Malewski 2, Kilian 1, Kok 0, Suliński 0.