Dzięki PPP będzie 4-5 mld rocznie na inwestycje

Rząd przyjął we wtorek projekt nowej ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym. Dzięki niej ma się zwiększyć udział prywatnych firm w inwestycjach państwowych i samorządowych. Także tych związanych z Euro 2012.

Zmiany w ustawie o partnerstwie publiczno-prywatnym były jednym z najważniejszych postulatów zgłoszonych rządowi przez miasta-organizatorów piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r. To dlatego, że z obowiązującej od 2005 r. ustawy o PPP nikt nie korzystał. Wszystko przez szalenie skomplikowane procedury.

Teraz ma być inaczej. Rząd zgodził się na rezygnację z części uciążliwych analiz, które zgodnie z dziś obowiązującymi przepisami muszą poprzedzać inwestycje realizowane w ramach PPP. Uproszczone procedury miałyby objąć nieduże projekty o wartości do 211 tys. euro i roboty budowlane, których wartość nie przekracza 5 mln 278 tys. euro. W komunikacie z posiedzenia rządu czytamy, że w projekcie nowej ustawy o PPP jasno określono, co zyskuje strona publiczna (korzyści dla interesu publicznego), a co prywatna (wynagrodzenie). Określono również, jak powinny być ukształtowane warunki umowy, by interesy obu stron były jednakowo zabezpieczone. Wskazano, jak podzielić ryzyko między podmiot publiczny i partnera prywatnego. W ramach PPP realizowane będą mogły być m.in. - to także nowość - inwestycje budowlane, konserwacja zabytków, badania naukowe.

Ministerstwo Gospodarki liczy, że wprowadzenie nowych przepisów umożliwi zawarcie umów o wartości 4-5 mld zł rocznie, co finansom publicznym pozwoli zaoszczędzić 400 mln zł. W komunikacie z posiedzenia rządu czytamy też, że w nowej ustawie o PPP zostały wykorzystane m.in. doświadczenia brytyjskie, gdzie partnerstwo funkcjonuje od ponad 20 lat.

Przedsiębiorcy twierdzą, że nowe przepisy to krok w dobrym kierunku. Podoba im się uproszczenie procedur, co - jak twierdzą - może być zachętą dla prywatnych inwestorów do udziału wspólnie z samorządami w niewielkich inwestycjach. Ciągle mają jednak w pamięci niechętny stosunek polityków PiS do prywatnego biznesu. - Administracja rządowa nie wspierała jak dotychczas rozwiązań proponowanych przez ustawę i nic nie wskazuje na zmianę jej postawy. Samorządy nie były przygotowane do realizacji tego typu partnerskiej współpracy, a na pomoc administracji rządowej (np. szkolenia, programy pilotażowe) nie mogły liczyć - twierdzą przedsiębiorcy z Business Centre Club. - W przypadku partnerstwa publiczno-prywatnego ważna jest dobra wola stron, a szczególnie partnera publicznego, do tego, aby zawierać takie umowy. Brak takiej woli spowoduje, że nawet najlepsza ustawa nie będzie wykorzystana - twierdzi Konfederacja Pracodawców Polskich.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.