Następca Pelego kontra Polacy

Jeśli polscy piłkarze pokonają dziś USA, zapewnią sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata do lat 20. Transmisja o 23 w TVP 2 i Eurosporcie

Zapraszamy od 22.30 na relację Z czuba

Co wiesz o naszych Orzełkach - sprawdź swoją wiedzę w naszym quizie

Przed turniejem brytyjscy bukmacherzy za złoty medal Polaków płacili 80 funtów za jednego postawionego. Po sensacyjnej wygranej z Brazylią płacą już tylko 10 funtów. Wyżej stoją tylko szanse Meksyku i Hiszpanii (8), Brazylii (5) i Argentyny (4,33)!

Jeśli ta ostatnia drużyna zajmie pierwsze miejsce w grupie B, w 1/8 finału spotka się z drugim zespołem grupy "polskiej". By uniknąć spotkania z głównymi faworytami turnieju, Polacy muszą pokonać dziś USA i przynajmniej zremisować z Koreą Południową. Jeśli wygrają grupę, wpadną na trzecią drużynę grupy B, E lub F. Prawdopodobnie mocno egzotyczną, bo rywalem mogą zostać Zambia lub Jordania, Korea Północna lub Panama, Kostaryka lub Szkocja.

Ale z USA może być nawet trudniej niż z Brazylią. To drużyna świetnie przygotowana atletycznie, grająca - podobnie jak Polacy w meczu otwarcia - bardzo twardo. Jej gwiazdami są Danny Szetela i Freddy Adu. Rodzicami pierwszego są Polacy, zresztą pomocnik Columbus Crew twierdził kiedyś, że chciałby grać dla ich ojczyzny. Kilka lat temu był on na testach w Manchesterze City i Evertonie, ale z transferu nic nie wyszło i obecnie jest rezerwowym w klubie z Ohio (ledwie 34 minuty w tym sezonie).

Adu to nazwisko bardzo głośne. Okrzyczany cudownym dzieckiem zawsze grał ze starszymi od siebie, Nike podpisało z nim gigantyczny kontrakt reklamowy, zanim osiągnął pełnoletność, wróżono mu karierę na miarę Pelego. Jest weteranem mundialu U-20 - debiutował w wieku 14 lat, teraz gra na nim po raz trzeci.

Ale Adu zawodzi. W 96 meczach słabej amerykańskiej Major League Soccer zdobył ledwie 12 bramek i miał 18 asyst. W tym sezonie w 11 meczach ma gola i dwie asysty. Rok temu był na testach w Manchesterze United, ale po kilku dniach trener Alex Ferguson odesłał go do domu, dodając kurtuazyjnie, że będzie go dalej obserwował. Adu miesiąc temu skończył 18 lat i wreszcie nic nie stoi na przeszkodzie, by przeniósł się do Europy.

- Chcę lepiej grać, a to jest możliwe tylko tam - twierdzi zawodnik. Kolejki zainteresowanych nie widać, tym bardziej że Adu mierzy wysoko. Niedawno ujawnił, że jego wymarzonym klubem jest Real. I nie miał na myśli tego z Salt Lake City, w którym występuje na co dzień.

Polska - USA (23., transmisja TVP 2, Eurosport, www.fifa.com); Brazylia - Korea Południowa (1.45, transmisja Eurosport 2, www.fifa.com)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.