Potajemnie nagrali Bryanta. Teraz chcą sprzedać film

Kupujcie koszulki Bulls - odpowiedział gwiazdor Los Angeles Lakers Kobe fanom, którzy pytali go przez telefon, czy zostanie w klubie. A oni rozmowę nagrali i umieścili w internecie.

Krótki dialog telefoniczny to nie wszystko. Grupa nazywająca siebie "Kobe Video Guys" zarejestrowała kamerą rozmowę z Bryantem pod koniec maja, kilka dni przed wywiadami radiowymi, w których koszykarz twardo mówił, że chce odejść z Lakers. - Mogę grać nawet na Plutonie, byle nie tutaj - ogłosił. Po rozmowie z trenerem Philem Jacksonem nieco złagodził ton, ale w piątek jego agent Rob Pelinka potwierdził ESPN.com: - Kobe nie zmienił zdania, chce transferu.

W filmie "Kobe Video Guys" 29-letni zawodnik mówi o sytuacji w Lakers bez ogródek, często przeklina, krytykuje decyzje szefów. - K..., powinni kopnąć go w tyłek. Mówimy przecież o Jasonie Kiddzie! - to słowa Bryanta o młodszym koledze z zespołu Andrew Bynumie i jego niedoszłej wymianie na Jasona Kidda z New Jersey Nets. - Oni [władze klubu] nie chcieli tego transferu. To przez nich tkwimy w tym bałaganie - mówi zdenerwowany Bryant. Lakers od trzech lat nie przeszli pierwszej rundy play-off.

Bryant nie był świadomy, że fani go nagrywają, bo ci udawali, że robią zdjęcia. Cały film trwa w sumie 15 minut. Jego twórcy założyli stronę internetową thekobevideo.com , ale tam można zobaczyć tylko kilkusekundowy zwiastun.

Cały film dostanie ten, kto zapłaci za niego najwięcej. Na razie można kupić sobie możliwość obejrzenia za 1,99 dol., ale warunkiem zobaczenia filmu jest wystarczająca - nieokreślona przez właścicieli - liczba chętnych.

- Kibice mają prawo to zobaczyć, bo rzadko zdarza się widzieć sportowca mówiącego w swobodny sposób o tym, co myśli - mówi rzecznik grupy przedstawiający się jako Ron. - Jeden z fanów Lakers oferował nam wielkie pieniądze, ale chciał zniszczyć nagranie. Ale wybierzemy mniejszą ofertę od tego, kto ten film upubliczni. Naszym zdaniem to bardzo ważne, żeby obejrzeli go wszyscy.

Właściciele nagrania chcą za nie dostać "więcej niż trochę". Eric Pincus, dziennikarz zajmujący się Lakers, poznał oba nagrania i potwierdził na hoopsworld.com , że nie zostały one zmontowane.

Koszykarz obecnie podróżuje po Europie. Kilka dni temu w Barcelonie spotkał się z właścicielem Lakers Jerrym Bussem, ale nic nie zostało ustalone. Bryant, który w tym sezonie zarobił 17,7 mln dol., ma jeszcze dwuletni kontrakt z Lakers. Jeśli klub zdecyduje się na transfer, to na chwilę obecną najbardziej prawdopodobnym nowym klubem Bryanta byliby Chicago Bulls.

Bryant, król strzelców poprzedniego sezonu, trzykrotny mistrz NBA, to największa - oprócz LeBrona Jamesa - gwiazda ligi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.