Koniec passy Bryanta

Tym razem Kobe Bryant nie zdobył 50 punktów. LA Lakers wygrali jednak z Golden State Warriors

Po czterech kolejnych meczach, w których zdobył co najmniej 50 punktów, gwiazdor Lakers zdobył tym razem "tylko" 43 punkty. Wystarczyło to jednak do pokonania 115:113 Golden State Warriors we własnej hali. To piąta kolejna wygrana Lakers.

Gospodarze szczególnie zaimponowali w czwartej kwarcie - przy stanie 90:98 zdobyli kolejno 14 punktów.

Bryant w niedzielnym miał nieco gorszą skuteczność, niż w poprzednich kilku spotkaniach - trafił 15 z 33 rzutów z gry oraz 9 z 11 wolnych. Najgorsza w jego wykonaniu była druga kwarta, podczas której swój dorobek wzbogacił jedynie o cztery pkt. Rozczarowało to nieco kibiców zgromadzonych w Staples Ceneter, bo początek Bryant miał imponujący - w pierwszej części gry miał już 17 pkt. na koncie, z czego siedem zdobytych w ciągu 44 sekund. W trzeciej dołożył 10, w czwartej kolejne 12. Do przekroczenia magicznej bariery 50 pkt. zabrakło siedmiu.

Plany dogonienia Wilta Chamberlaina gwiazdor Lakers musi zatem odłożyć na później. Legendarny "Szczudło" grając w barwach Philadelphii w 1961 roku, zdobył co najmniej 50 pkt. w siedmiu kolejnych spotkaniach. Rok później popisał się pięciomeczową passą.

Seria Bryanta zaczęła się rzuceniem 65 pkt. przeciwko Portland, potem było 50 pkt. w meczu z Minnesotą, 60 przeciwko Memphis i 50 w spotkaniu z New Orleans Hornets.

Niedzielne wyniki:

Atlanta Hawks - Dallas Mavericks 97:104

 

Indiana Pacers - Chicago Bulls 90:92

 

Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 95:121

 

New Orleans/Oklahoma City Hornets - Houston Rockets 106:94

 

Minnesota Timberwolves - Portland Trail Blazers 94:93

 

Sacramento Kings - Phoenix Suns 107:100

 

Cleveland Cavaliers - Denver Nuggets 93:105

 

Seattle SuperSonics - San Antonio Spurs 79:120

 

Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 115:113

Czy Kobe Bryant powinien zostać MVP sezonu zasadniczego?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.