Koszykarze Los Angeles Lakers pokonali Memphis Grizzlies 121:119 i - jak łatwo zauważyć - punkty Bryanta stanowiły połowę dorobku drużyny gości. Trafił on 20 na 37 rzutów z gry oraz 17 z 18 osobistych.
28-letni zawodnik dołączył do takich sław jak Elgin Baylor, Michael Jordan i Wilt Chamberlain. - Czuję się po prostu wspaniale. To coś niesamowitego, znaleźć się w takim gronie. Gdy dorastałem, wszyscy trzej byli moimi idolami. Nie wiem, co mogę więcej powiedzieć, poza tym, że to dla mnie wielki zaszczyt. - powiedział Bryant.
Wcześniej rzucił 65 punktów ekipie z Portland i 50 drużynie Minnesoty. To czwarte spotkanie w karierze koszykarza Lakers, w którym może się pochwalić co najmniej 60-punktową zdobyczą. Zrównał się tym samym z Jordanem. Na czele tego zestawienia jest niedościgły Chamberlain, który takich meczów miał 32. Meczów z przynajmniej 50-pkt dorobkiem, Bryant ma w karierze 17. W poprzednim sezonie, w meczu przeciwko Toronto zaliczył 81 punktów. Więcej w jednym meczu - dokładnie 100 - zdobył jedynie legendarny Chamberlain 45 lat temu.
- On jest klasą sam dla siebie - komplementował swojego zawodnika Phil Jackson. - Jak tylko poczuje zwierzynę, jest bezlitosny. Dlatego właśnie tak bardzo go cenię. Jak zacznie atakować, to skończy dopiero, gdy ktoś go zdejmie z boiska.
Następną szansą na kontynuowanie świetnej passy Bryant będzie miał w piątek, w spotkaniu przeciwko New Orleans Hornets.
Phoenix Suns - Sacramento Kings 118:100
New York Knicks - Portland Trail Blazers 86:92
Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 119:121
Chicago Bulls - Denver Nuggets 109:108
Houston Rockets - Detroit Pistons 91:85