Dziś w szwajcarskim Lenzerheide zaczyna się finał PŚ. Do końca sezonu kobiet i mężczyzn pozostały cztery konkurencje: zjazd, supergigant, slalom i gigant. Wręczenie Kryształowych Kul w niedzielę.
W klasyfikacji generalnej na czele są Austriacy Benjamin Raich, który broni tytułu z poprzedniego sezonu, oraz jego narzeczona Marlies Schild. Raich ma 92 pkt przewagi nad Szwajcarem Didierem Cuchem i 103 pkt nad Norwegiem Akselem-Lundem Svindalem, dwukrotnym tegorocznym mistrzem świata z Are. Wśród kobiet różnice są mniejsze - Schild wyprzedza swoją rodaczkę Nicole Hosp zaledwie o 15 pkt, a Amerykankę Julię Mancuso o 51 pkt. Ta ostatnia ma szansę zostania pierwszą amerykańską zwyciężczynią PŚ od Tamary McKinney w 1983 r.
Kluczem do zwycięstwa Austriaków mają być konkurencje techniczne, czyli slalomy i giganty, bo to w nich specjalizuje się zakochana para, która, gdy tylko może, mieszka na zawodach w tym samym pokoju.
Cuche, Mancuso, a także Austriaczka Renate Goetschl (102 pkt straty do Schild) przypuszczą atak w dzisiejszych zjazdach, a potem w supergigantach. Hosp najlepiej jeździ giganty, podobnie jak Svindal, który jednak groźny dla Raicha będzie w każdej konkurencji poza slalomem. Na wczorajszym treningu zjazdu Norweg był trzeci, a Raich wypadł z trasy.
Schild i Raich nie są parą w typie Beckhamów, oboje są cichymi i skromnymi góralami, którzy najlepiej czują się we własnym towarzystwie. Austriackie tabloidy nie mają więc nawet okazji na szukanie smakowitych historyjek z ich życia. - Nie chodzą do klubów, nie wydają pieniędzy na głupoty, za to lubią razem trenować i wspinać się po górach - mówiła w jednym z wywiadów Rosi Schild, mama pochodzącej z Admont w Styrii 26-letniej Marlies. Pasją Schild, która od wielu lat ma kłopoty z kolanami (przeszła kilka operacji), poza nartami są konie i nurkowanie. Z kolei "Benni" dużo czyta, a największą ekstrawagancją jego życia jest motorowy trial (jazda po torze przeszkód bez dotykania ziemi stopami).
Dopiero na stoku Raich i Schild pokazują pazurki. Ich styl jazdy różni się od ryzykanckiego łubu-du Bode Millera czy Resi Stiegler. Agresji austriackiej pary prawie nie widać - tyczki mijają lekko i swobodnie, jakby płynęli, a nie zjeżdżali. Efekty są jednak piorunujące. Schild wygrała w tym sezonie siedem z ośmiu slalomów, zgarniając blisko 200 tys. euro za premie. Tylko w Semmering triumfowała Szwedka Therese Borssen, ale Austriaczka też stanęła wówczas na podium - była trzecia. Jeśli Schild wygra slalom w Lenzerheide, wyrówna rekord Janicy Kostelić, która w sezonie 2000/01 triumfowała w ośmiu slalomach na dziewięć rozegranych.
Raichowi nie wyszły MŚ w Are - zdobył tylko srebro w kombinacji, ale w PŚ znów nie ma na niego mocnych. Wygrał dwa slalomy, dwa giganty i jedną kombinację, ośmiokrotnie był na podium. Jednak jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że nie będzie się liczył w walce o PŚ, ale sprężył się i między 25 lutego a 9 marca odrobił ponad 200 pkt do Cuche i Svindala, czterokrotnie stając na podium.
- Do finału przystępuję na luzie, bo i tak mam za sobą najlepszy sezon w karierze. Nie czuję więc żadnej presji - podkreśla Schild, która już dawno zapewniła sobie małą Kryształową Kulę za slalom. I na razie ten luz procentuje - wczoraj niespodziewanie wygrała ostatni trening zjazdu (to sensacja - to tak jakby w kolarstwie sprinter wygrał czasówkę). - Dużo będzie zależało od tego, jak pojadę konkurencje szybkościowe, nie mogę stracić w nich za dużo punktów do Svindala - mówi z kolei 29-letni Raich.
W finale PŚ bierze udział 25 najlepszych zawodników w każdej konkurencji. W sobotę wystartuje jedyna Polka w tym ekskluzywnym gronie - Katarzyna Karasińska, która w klasyfikacji slalomu jest 23.
Relacje z Lenzerheide w Eurosporcie. Dziś o 9.30 zjazd mężczyzn, o 12.30 - kobiet.
Czołówka klasyfikacji PŚ. Kobiety: 1. M. Schild (Austria) 1302 pkt; 2. N. Hosp (Austria) 1287; 3. J. Mancuso (USA) 1251; 4. R. Goetschl (Austria) 1200; 5. L. C. Kildow (USA) 808. Mężczyźni: 1. B. Raich (Austria) 1055 pkt; 2. D. Cuche (Szwajcaria) 963; 3. A.-L. Svindal (Norwegia) 952; 4. B. Miller (USA) 743; 5. P. Fill (Włochy) 694.