W niedzielę częstochowscy siatkarze ponieśli niespodziewaną klęskę z zamykającą tabelę Delectą Bydgoszcz. Jeśliby sądzić o możliwościach AZS-u tylko na podstawie tego meczu, szanse na wygranie z liderem byłyby żadne. Tym bardziej że w ostatnim spotkaniu Skra rozbiła w godzinę PZU AZS Olsztyn. Bełchatowianie są więc faworytem, ale nie można odbierać nadziei na zwycięstwo naszym siatkarzom. Wkręt-Met potrafił już wygrywać w tym sezonie w Olsztynie i Rzeszowie. W pierwszej rundzie toczył wyrównany bój ze Skrą w jej hali (ostatecznie przegrany 1:3).
- Dobrze, że nie będziemy się musieli męczyć przez cały tydzień i długo czekać na możliwość rehabilitacji za mecz w Bydgoszczy - mówi drugi trener Wkręt-Metu Radosław Panas. - Przed nami mecze z topowymi zespołami i poprzeczka zostanie umieszczona zdecydowanie wyżej. Dwa z nich gramy u siebie i liczymy na zwycięstwa, które sprawią, że wciąż będziemy się liczyć.
Przeciwko Skrze częstochowianie powinni wystąpić w najsilniejszym składzie. Kontuzjowani Marcin Wika i Phill Eatherton nie są w pełni sił, ale po przerwie w treningach czują się lepiej. Szczególnie ważna będzie obecność na boisku Wiki. W meczu w Bydgoszczy zastąpił go Riley Salmon i wypadł bardzo blado.
Wika narzekał ostatnio na ból kolana. Problem jest dość skomplikowany, bo lekarze stawiają różne diagnozy, i tak naprawdę nie wiadomo, jak poważny jest to uraz. Po kilku dniach odpoczynku, w poniedziałek, zawodnik wznowił jednak treningi i w środę w powinien wyjść na boisko.
- Jeżeli nie wydarzy się coś nieprzewidzianego, będziemy mieć do dyspozycji 13 zawodników - dodaje Panas. - Eatherton, który narzeka na Achillesa, był dzisiaj u lekarza, ale też powinien zagrać. Jego doświadczenie bardzo przyda się drużynie.
AZS-owi bardzo przydałyby się także punkty. Jeśli już nie trzy, to przynajmniej dwa. Porażka dzisiaj postawi nasz zespół w trudnej sytuacji, bowiem miejsce w czołowej czwórce znacznie się oddali. Realna stanie się groźba zakończenia rundy zasadniczej na piątym miejscu, a to może np. oznaczać rywalizację już w ćwierćfinałach z Jastrzębskim Węglem (grozi to także konsekwencjami w finale Pucharu Polski, gdzie czterech z ośmiu finalistów zostanie rozstawionych na podstawie kolejności w lidze).
Akademicy grają dzisiaj jeszcze o coś więcej - o zaufanie kibiców i swoje dobre imię. Jedną wpadkę (z Warszawą) można było szybko zapomnieć, ale porażka z Delectą bardzo boli. Żeby ten ból uśmierzyć, trzeba silnych środków - czyli zwycięstw z najlepszymi.
O Skrze ostatnio głośno po wykluczeniu Mariusza Wlazłego z kadry. W hali Polonia Wlazły ma zagrać, ale nie przez cały mecz: - Dyspozycja Mariusza jest monitorowana - mówi Jacek Nawrocki drugi trener Skry. - Nie wiem, czy zagra w całym spotkaniu w Częstochowie. Paweł Maciejewicz na szczęście zagrał świetny mecz z Olsztynem i możemy sobie pozwolić na wymianę.
Mecz o godz. 20. Transmisja w Polsacie Sport.
W pozostałych meczach grają: PZU AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel (godz. 18 w Polsacie Sport), Resovia Rzeszów - Jadar Radom, Gwardia Wrocław - Mostostal Kędzierzyn, Wózki AZS Politechnika - Delecta Bydgoszcz.