Będą czystki w ekstraklasie

Wydział Dyscypliny PZPN wszczął postępowanie wobec sześciu klubów zamieszanych w aferę korupcyjną. Może to się skończyć tym, że Arka Gdynia i Górnik Łęczna będą zdegradowane z ekstraklasy

Rozpracowywanie afery korupcyjnej od blisko dwóch lat toczącej polską piłkę wczoraj nabrało przyspieszenia. Wszystko za sprawą materiałów prokuratury wrocławskiej, które trafiły do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jako pierwsi zapoznali się z nimi członkowie Wydziału Dyscypliny PZPN i podjęli decyzje o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec grających w ekstraklasie Arki Gdynia i Górnika Łęczna oraz występujących w drugiej lidze KSZO Ostrowiec Św., Górnika Polkowice, Zawiszy Bydgoszcz i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Właśnie te zespoły figurowały w prokuratorskich dokumentach. Jakie kary grożą zamieszanym w aferę klubom? Według regulaminów PZPN w najlepszym dla nich razie może skończyć się na karach finansowych - od 100 do 500 tys. zł. Z siedziby związku dochodzą jednak głosy, że najbardziej prawdopodobna jest degradacja do niższej klasy rozgrywkowej. W najgorszym razie klub może być ukarany wykluczeniem ze struktur PZPN. Decyzje odnośnie kar mają zapaść za cztery, pięć tygodni. Potem kluby będą mogły się jeszcze odwoływać. Cały proces miałby zakończyć się przed rozpoczęciem nowego sezonu.

Jak zaznaczył wiceprzewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN Robert Zawłocki, to wymienienie sześciu klubów nie oznacza, że inne mogą spać spokojnie: - To nie jest nawet wierzchołek góry lodowej. W grę może wchodzić kilkanaście klubów z pierwszej i drugiej ligi. To zorganizowana działalność przestępcza na skalę całego kraju. Trzeba mieć świadomość, że to dopiero początek wyjaśniania afery.

Zadowolenie z decyzji WD wyraził minister sportu Tomasz Lipiec. - Nowy Wydział Dyscypliny PZPN podjął realną walkę z korupcją w polskiej piłce. W ciągu dwóch tygodni uczynił to, czego poprzednim władzom nie udało się zrobić w ciągu dwóch lat - powiedział. Właśnie ślimacze tempo walki z korupcją w futbolu było jedną z przyczyn, z powodu której na początku stycznia minister zawiesił zarząd PZPN z prezesem Michałem Listkiewiczem na czele i wprowadził do związku kuratora.

Wczoraj kibiców Arki Gdynia martwiły nie tylko wieści płynące z Warszawy. Decyzją sądu kolejne dwa miesiące w areszcie spędzi zawieszony prezes Arki Jacek M. Wrocławska prokuratura zarzuca mu uczestnictwo w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się ustawianiem wyników meczów. W sumie w związku z aferą korupcyjną zarzuty postawiono już ponad 70 osobom - sędziom, działaczom, w tym członkowi zarządu PZPN Witowi Ż.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.