Zobacz galerię fantastycznych zdjęć
Mamma mia! To sen, szaleństwo, nie wierzę - cieszył się 27-letni Włoch, dla przyjaciół "Staudi", który z zawodu jest karabinierem, ale od lat zamiast pilnować porządku na ulicach miasteczek Południowego Tyrolu, skąd pochodzi, jeździ na nartach. Wtorkowe zwycięstwo jest jedynym poważnym sukcesem w jego karierze. Do tej pory "Staudi" najwyżej był piąty w zjeździe PŚ w Bormio. Nigdy nie stanął na podium, dwa razy w życiu był w dziesiątce, większe sukcesy odnosił tak naprawdę ze swoją rockową kapelą, w której gra na basie po tyrolskich klubach (w rubryce ulubione zespoły Patrick wymienia m.in.: Offspring, Green Day i Stone Temple Pilots).
Zwycięstwo debiutującego w MŚ Staudachera nie oznacza, że nagle objawił się nowy alpejski talent. Włoch po prostu miał we wtorek "dzień konia" - zjechał idealnie, tak jak zjeżdża się tylko w pięknym śnie. Do tego zawiedli faworyci - broniący tytułu sprzed dwóch lat Bode Miller ryzykował za bardzo i był dopiero 24. Najbardziej utytułowany supergigancista świata Hermann Maier (austriacka prasa od tygodnia pytała: "Co pokaże Mister Super-G?") dojechał "dopiero" na siódmym miejscu. Obok Staudachera na podium stanęli starsi panowie dwaj - srebro wywalczył 35-letni Austriak Fritz Strobl, a brąz jego równolatek ze Szwajcarii Bruno Kernen.
Włosi są wniebowzięci, bo Staudacher jest ich pierwszym mistrzem świata od czasów Alberto Tomby (Sierra Nevada 1996) i pierwszym od 55 lat (!) mistrzem w konkurencji szybkościowej - Zeno Colo wygrał w 1952 r. zjazd w Oslo.
- Zaryzykowałem, pojechałem bardzo agresywnie i wszystko się udało. Nie sądziłem jednak, że ci najlepsi mnie nie wyprzedzą. Myślałem, że będę szósty - śmiał się na mecie Staudacher.
W supergigancie kobiet, który rozegrano tego samego dnia, by nadgonić zaległości spowodowane fatalną pogodą (MŚ mają cztery dni opóźnienia), niespodzianek nie było. Swoją słynną "fokę", czyli przejażdżkę brzuchem po śniegu wykonała na mecie Szwedka Anja Paerson - tak cieszy się po każdym zwycięstwie. Paerson obroniła tytuł mistrzowski z 2005 r. i po raz kolejny udowodniła, że po stoku w Are może zjeżdżać z zamkniętymi oczami. Szwedka wyprzedziła inne faworytki - Amerykankę Lindsey Kildow i Austriaczkę Renate Goetschl. - Zdobycie złota u siebie było moim największym marzeniem - powiedziała 26-letnia Paerson, dla której był to siódmy medal MŚ. Zrównała się tym samym z legendarnym rodakiem Ingemarem Stenmarkiem.
Wyniki supergiganta pań:
Mistrzowie świata w supergigancie:
Sylwetka Patricka Staudachera
Urodzony: 29.4.1980 w Sterzing
Miejsce zamieszkania: Gossensass am Brenner
Wzrost: 190 cm, waga 93 kg
Klub: Gruppo Sportivo Carabinieri
Stan cywilny: wolny
Zawód: karabinier, sportowiec
Hobby: muzyka, sport, rowery górskie i kolarstwo
Największe sukcesy sportowe:
Salt Lake City 2002 - 7. miejsce w kombinacji, 18. miejsce w supergigancie
Turyn 2006 - 9. miejsce w zjeździe, 17. miejsce w supergigancie
Mistrzostwa świata
Aare 2007 - złoty medal w supergigancie
Sylwetka Anji Paerson:
urodzona 25 kwietnia 1981 r w Tarnaby
wzrost: 1,70 m
waga: 81 kg
sukcesy sportowe:
igrzyska olimpijskie (5 medali)
2002 - srebrny medal w slalomie gigancie, brązowy medal w slalomie
2006 - złoty medal w slalomie, brązowe medale w zjeździe i kombinacji
mistrzostwa świata (7 medali)
2001 - złoty medal w slalomie, brązowy medal w slalomie gigancie
2003 - złoty medal w slalomie gigancie
2005 - złote medale w slalomie gigancie i supergigancie, srebrny medal w kombinacji
2007 - złoty medal w supergigancie
Puchar Świata
- dwa zwycięstwa w klasyfikacji generalnej (2004, 2005)
- dwa zwycięstwa w klasyfikacji slalomu giganta (2003, 2004)
- jedno zwycięstwo w klasyfikacji slalomu (2004)
- 32 dwa zwycięstwa w zawodach (16 w slalomie, 12 w slalomie gigancie, po 2 w supergigancie i zjeździe)