Wspaniały powrót Adama Małysza

W sobotę pierwszy, w niedzielę czwarty - wspaniały powrót króla nart Adama Małysza. 29-letni skoczek z Wisły wygrał swoje 30. zawody. Czekał na to zwycięstwo ponad dziesięć miesięcy

- Stęskniłem się do tego cudownego uczucia, jakim jest wygrywanie. Chcę, aby ta forma utrzymała się jak najdłużej - mówił wzruszony i uśmiechnięty skoczek z Wisły po zejściu z najwyższego stopnia podium w Oberstdorfie, na którym wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego.

Małysz, triumfator letniego Grand Prix, od początku zimowego sezonu wydawał się w formie. Nie potwierdzał jednak tego na skoczni. Trzy razy zajmował trzecią lokatę, ale nie było konkursu, po którym nie zostałby niedosyt. Albo przeszkadzały kiepskie warunki pogodowe (zimy nie było w całej Europie, więc karty na skoczniach rozdawał wiatr), albo Małysz nie wytrzymywał psychicznie. Umiał wygrywać treningi i kwalifikacje, w zawodach za bardzo chciał i lądował bliżej niż inni.

Podobnie było również tydzień temu w Zakopanem, gdzie po dramatycznym wypadku Jana Mazocha - Czech na szczęście odzyskał świadomość, zaczyna chodzić - przerwano drugą serię. - Żałowałem, bo chciałem drugiego skoku i zwycięstwa. Była na to szansa - mówił lekko rozczarowany. Jak zawsze znalazł ciepłe słowo dla kibiców. Małysz wciąż przyciąga miliony przed telewizory, a w portalu Gazeta.pl teksty o nim i o skokach czytane są najczęściej. - Kibice nigdy we mnie nie zwątpili, nawet kiedy przestałem zwyciężać. Dziękuję im za to, oni dodają mi sił - mówił w Zakopanem. Tamten konkurs oglądało w TVP ponad siedem milionów widzów!

Biało-czerwono było również w ten weekend w niemieckim Oberstdorfie - fani Małysza są z nim wszędzie. W sobotę Polak wygrał jak za dawnych lat. Wyrównaną walkę stoczył z nim jedynie Austriak Thomas Morgenstern. Reszta - w tym nastoletnie młode wilki liderujące Pucharowi Świata Anders Jacobsen i Gregor Schlierenzauer - straciła ponad 20 punktów, czyli kilkanaście metrów. W niedzielę do 67. już podium w karierze Adamowi zabrakło ledwie 0,2 pkt. I tak jednak awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji PŚ. Ma minimalną stratę do zajmującego trzecią lokatę Simona Ammanna.

Małysz wygrał po raz 30. w życiu, a z pierwszego zwycięstwa w PŚ w biegach narciarskich cieszyła się w sobotę Justyna Kowalczyk. W estońskim Otepää Polka wygrała bieg na 10 km stylem klasycznym. - Otepää to moje najszczęśliwsze miejsce na ziemi, jeśli chodzi o biegi. Uwielbiam tu startować - powiedziała nam 24-letnia biegaczka, która w ostatnich dniach wywalczyła trzy złote medale na uniwersjadzie.

22 lutego w japońskim Sapporo rozpoczynają się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Mimo ogromnej konkurencji Justyna i Adam będą faworytami do medali.

Copyright © Agora SA