We wtorek do świetnie spisujących się w tym sezonie Sabres (55 pkt w 38 meczach - lepsi w całej lidze są tylko Anaheim Mighty Ducks z 62 pkt w 39 spotkaniach) przyjechali Washington Capitals. I od początku było wiadomo, że w tym pojedynku wydarzy się coś wyjątkowego. Gospodarze w wypełnionej 19 tys. widzów hali HSBC chcieli wziąć srogi rewanż nie tyle za porażkę 2 grudnia w stolicy 4:7, ale za brutalny atak z tyłu lidera Capitals Aleksandra Owieczkina na Daniela Briere'a. Współkapitan zespołu z Buffalo zjeżdżał do boksu, gdy dogonił go rozpędzony Rosjanin i popchnął. Briere uderzył głową w bandę z taką siłą, że spadł mu kask i wydawało się, że tylko cud może go uratować od ciężkiej kontuzji albo nawet kalectwa.
I cud się zdarzył, choć oszołomiony Briere długo leżał na lodzie i nie mógł do siebie dojść. Owieczkin przyznał potem, że zaatakował rywala specjalnie, ale, oczywiście, nie chciał zrobić mu krzywdy. Szefowie ligi uwierzyli i zamiast zawiesić Rosjanina - z 25 golami najlepszego strzelca NHL - ukarali go tylko śmieszną karą 1,1 tys. dol.
Sabres sami więc wzięli sprawę w swoje ręce i już w 1,51 min po raz pierwszy pokonali Olafa Kolziga. Kolejne pięć goli padło do 10,57 min - to trzeci wynik w historii NHL. Mecz zakończył się wynikiem 6:3, a jedną z bramek dla gości zdobył niesamowicie wygwizdany Owieczkin. - Od czasu uderzenia codziennie o nim myślałem. I wiecie co? Zwycięstwo po tak porywającej pierwszej tercji i w takim stylu jest dużo przyjemniejsze niż wzięcie na Owieczkinie rewanżu w walce na pięści - stwierdził po meczu Briere.
Chicago Blackhawks - Dallas Stars 2:1
Buffalo Sabres - Washington Capitals 6:3
Carolina Hurricanes - Florida Panthers 4:2
Atlanta Thrashers - Tampa Bay Lightning 2:1
Columbus Blue Jackets - Boston Bruins 5:4 (po dogrywce)
Toronto Maple Leafs - Minnesota Wild 4:3
New Jersey Devils - Pittsburgh Penguins 3:0
New York Islanders - New York Rangers 2:0
Nashville Predators - St. Louis Blues 3:2 (po karnych)
Calgary Flames - Vancouver Canucks 1:3
Los Angeles Kings - Phoenix Coyotes 4:3 (po karnych)
San Jose Sharks - Anaheim Ducks 3:4