Ofiary dopingu z NRD wywalczyły odszkodowania

Niemiecki Komitet Olimpijski wypłaci odszkodowanie 167 sportowcom z byłej NRD - ofiarom państwowego dopingu z lat 1970-89. Każdy ze sportowców - ich nazwisk nie ujawniono - dostanie jednorazowo 9250 euro.

Uniwersytet Humboldta w Berlinie opublikował właśnie wyniki badań 52 sportowców (dziś 30-50-letnich) systematycznie stosujących doping w NRD. Dwie trzecie z nich ma problemy psychiczne, jedna czwarta zapadła na raka, jedna czwarta ma marskość wątroby, jedna czwarta cierpi na bulimię. u jednej trzeciej mężczyzn lekarze stwierdzili problemy hormonalne (dziesięciu procentom urosły piersi), połowa kobiet ma kłopoty ginekologiczne.

- Te badania budzą strach. Jest gorzej niż myśleliśmy - stwierdził Gishler Spitzer odpowiedzialny za wyniki badań. - Aż 16 sportowców nie wzięło udział w badaniach, bo znajdują się w ciężkim stanie. Przerażające jest też to, że dzieci ofiar, łatwiej niż rówieśnicy, zapadają na różnego rodzaju choroby. Córka byłej mistrzyni olimpijskiej Jutty Gottschalk, Corina, cierpi na ślepotę.

Szacuje się, że tzw. państwowy doping objął grupę 10 tys. sportowców w NRD. Nie był dobrowolny, ale trenerzy przekonywali zawodników, że biorą witaminy i sole mineralne. W Montrealu w 1976, w Moskwie w 1980 i w Seulu w 1988 roku sportowcy z NRD zdobyli 114 złotych medali olimpijskich. Rekordzistką była pływaczka Kristin Otto, która w Seulu sześciokrotnie stawała na najwyższym podium.

Odpowiedzialnymi za wdrożenie w życie programu dopingowego uznano dwóch działaczy sportowych. Manfred Ewald, szef federacji sportowej, i Manfred Hoeppner odpowiedzialny za medycynę sportową w latach 80., skazani zostali odpowiednio na 22 i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Czy dopingowicze sprzed lat, którzy uniknęli wpadki, powinni stracić swoje medale?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.