Prokom Trefl Sopot przed sezonem

Prokom Trefl Sopot przed sezonem

Jedno wiadomo na pewno - trzynasty koszykarz Prokomu jest na pewno najlepszym trzynastym koszykarzem w lidze. Tak szerokiej i wyrównanej kadry nie ma nikt, ale czy to zadziała na korzyść sopocian? Kilku zawodników tego zespołu w przeszłości było niezbyt szczęśliwych, gdy znajdowało się na ławce rezerwowych. Skład jest jedna na tyle mocny, że nawet przy niesnaskach w zespole może pokonać Anwil i zagrozić Śląskowi w finale. Nowy mistrz? Jeszcze nie teraz...

Mówi trener (Eugeniusz Kijewski):

- W tym roku chcemy przede wszystkim potwierdzić swoją przynależność do ścisłej czołówki. Interesuje nas medal, bez względu na to, czy będzie to złoto czy brąz. Nie będzie to łatwe, nawet mimo wzmocnień, których dokonaliśmy. Teraz wszystkie drużyny będą się na nas dodatkowo mobilizować, każdy będzie chciał pokonać brązowego medalistę poprzednich rozgrywek, jednego z głównym faworytów. Ciężko mi ocenić nasze szanse w meczach z Ideą i Anwilem. Każdy z tych zespołów ma ogromne ambicje, nikt nie wyobraża sobie porażek z bezpośrednimi konkurentami w walce o mistrzostwo. Ktoś jednak musi przegrać.

Lider zespołu: Josip Vranković.

- Choć w Prokomie gwiazd nie brakuje, liderem zespołu pozostanie Vranković. Chorwat, który grał na mistrzostwach Europy w Turcji, dołączył do drużyny dopiero dzień przed meczem o Superpuchar z Ideą i był wtedy tylko rezerwowym. W lidze na pewno już tak nie będzie. Oprócz bardzo dobrej gry w obronie największym atutem Vrankovicia są wejścia pod kosz. Mimo że mija rywali tylko w lewo, jego akcje są nie do zatrzymania.

Objawienie sezonu: Dragan Marković.

- Marković może być objawieniem nawet całej ligi. - Bardzo możliwe, że to będzie taki drugi Vranković - mówi trener Kijewski. Zawodnik, który w Partizanie Belgrad był tylko solidnym zmiennikiem w meczach sparingowych zadziwił wszystkich. Jugosłowianin to fantastyczny obrońca, bardzo skuteczny jest również w ataku. Jest przy tym bardzo twardy i bezwzględny. Nie przeprasza za faul, a po udanej akcji w ataku nie cieszy się, tylko od razu przechodzi do obrony.

4 Igor Milicić (CRO) G 1976 196 2

5 Josip Vranković (CRO) G/F 1968 199 1

6 Michael Ansley (USA) F 1967 204 1

7 Daniel Blumczyński G 1975 191 8

8 Filip Dylewicz F 1980 202 4

9 Dragan Marković (YUG) F/G 1974 202 D

10 Petr Welsch (CZE) G 1976 184 D

11 Tomasz Wilczek F 1974 197 6

12 Piotr Szybilski C 1973 206 5

13 Darius Maskoliunas (LTU) G 1971 195 2

14 Joe McNaull C 1972 208 5

15 Tomasz Jankowski F 1972 206 12

Alan Gregov G 1970 191 2

Bartosz Potulski G 1980 186 4

Trenerzy:

Eugeniusz Kijewski, Mariusz Karol.

Odeszli:

Jarosław Darnikowski (Degusta-Malfarb), Andrzej Adamek, Rafał Bigus (Idea-Śląsk), Dariusz Lewandowski (Azoty-Unia).

Przyszli:

Marković (Partizan Belgrad), Welsch (Mlekarna Kunin), McNaull (Idea-Śląsk), Jankowski (Anwil Włocławek), Gregov (Croatia Osiguranje Split).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.