Środowe mecze play off - zdjęcia
Rozstawieni z nr. 2 na zachodzie Phoenix Suns grają na ogół szybko, efektownie i skutecznie. Ale w środę było inaczej. - Wyglądaliśmy na przestraszonych, baliśmy się nakręcać tempo - mówił po meczu trener Suns Mike D'Antoni. Jego zespół pod koniec pierwszej kwarty wygrywał 22:19, ale po prawie ośmiu minutach bez punktu przegrywał 22:38! Po przerwie Suns na moment zmniejszyli straty nawet do trzech punktów, ale w kolejnych akcjach punktowali Lakers.
Gospodarzom brakowało energii - jedyny moment, kiedy zaiskrzyło, to początek meczu. Faulowany przez Sashę Vujacicia Steve Nash (zdaniem amerykańskich mediów znów zostanie MVP sezonu) odepchnął rywala, a potem ze złością w oczach przekrzykiwał się z Kobe Bryantem. Lider Suns zdobył 29 punktów i miał dziewięć asyst, ale także sześć strat. Lakers po raz pierwszy od dziewięciu spotkań pokonali Suns, kiedy grał Nash.
Bryant wypadł bardzo dobrze - 29 punktów, dziesięć zbiórek i pięć asyst. Trafił 12 z 24 rzutów z gry. - Graliśmy zespołowo, świetnie broniliśmy, dużo trafialiśmy - podsumował. - Ale ta porażka prawdopodobnie nie sparaliżuje rywali. W piątek musimy być gotowi na uderzenie.
Kibiców zelektryzowała wiadomość, że Bryant od przyszłego sezonu zmienia numer z 8 na 24. Najpopularniejsze teorie wyjaśniające zmianę? Chce mieć większy numer, niż nosił na koszulce Michael Jordan (23). Albo chce powrócić na czoło listy najlepiej sprzedawanych koszulek - teraz jest czwarty. Wyprzedzają go Dwayne Wade, LeBron James i Allen Iverson.
Detroit Pistons - Milwaukee Bucks 109:98
stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) - 2:0 dla Pistons
Dallas Mavericks - Memphis Grizzlies 94:79
stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) - 2:0 dla Mavericks
Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 93:99
stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) - 1:1. (PAP)