Do niedawna faworytem wyścigu po supersnajpera wydawała się Barca. Kataloński dziennik "Sport" napisał nawet, że piłkarz już dogadał się z Henrym, ale sprawa trzymana jest w tajemnicy, na wypadek gdyby Arsenal i Barcelona spotkały się w następnej fazie Ligi Mistrzów. A Francuz zaczął nawet uczyć się katalońskiego. Lekcje pobiera u Francesca Fabregasa, klubowego kolegi, wychowanka "Dumy Katalonii".
Wczoraj swoje trzy grosze dorzucili jednak dziennikarze z Madrytu. Jak podaje "As", "Real stawia wszystko na jedną kartę i chce Henry'ego". Oprócz pieniędzy Francuza do Madrytu ma pomóc ściągnąć jego rodak i przyjaciel Zinedine Zidane. Choć "Zizou" prawdopodobnie w lecie zawiesi buty na kołku, to przesądzone jest, że nadal będzie pracował w klubie. Ma pełnić funkcję ambasadora Realu.
W Londynie wierzą jednak, że wielkie pieniądze nie skuszą najlepszego strzelca Premiership (21 goli ma też Ruud van Nistelrooy). - Dostał od nas wspaniałą ofertę przedłużenia kontraktu. Wszyscy go kochamy i wierzymy, że jeszcze przed końcem sezonu powie nam "zostaję" - deklaruje Keith Edelman, dyrektor "Kanonierów". Dodatkowym atutem Arsenalu ma być piękny nowy stadion przy Ashburton Grove, gdzie drużyna będzie rozgrywać mecze w przyszłym sezonie.
Co na to sam zainteresowany? - Kto mnie zna, wie, że pieniądze nie są dla mnie najważniejsze - tajemniczo skomentował wszystkie spekulacje Henry.