24-letni Kuszczak przebojem wdarł się do Premier League. Pół roku temu wydawało się, że przygoda z kolejnym klubem zakończy się fiaskiem. Po odejściu z Herthy Berlin nie przebił się do podstawowego składu WBA - bronił Richard Hoult. Przed sezonem mimo paru świetnych występów (m.in. przeciwko Manchesterowi United) menedżer Bryan Robson wypożyczył z Liverpoolu Chrisa Kirklanda.
Kuszczak nie miał szans w rywalizacji z "bramkarską nadzieją angielskiego futbolu". Kirkland jednak, jak to ma w zwyczaju, szybko doznał kontuzji. Od dwóch miesięcy broni Polak. I to jak broni! W sylwestrowe popołudnie uchronił zespół od wysokiej porażki z Liverpoolem (0:1). Specjaliści z portalu Skysports ocenili jego grę na 9, średnia nota fanów była jeszcze wyższa - 9,4. - Dziś zobaczyliście, dlaczego Chris nie ma miejsca w składzie - powiedział menedżer WBA Bryan Robson. I dodał: - Selekcjoner polskiej kadry musi zwrócić uwagę na grę Kuszczaka. Jest bezbłędny. Gra tak dobrze, że jeśli utrzyma taką formę, Kirkland może nie wrócić do składu.
Mimo tych pochwał WBA przegrało w poniedziałek drugi mecz z rzędu. W derbach Birmingham uległo Aston Villi 1:2, a Kuszczak puścił pierwszego gola na własnym stadionie od 417 minut. Od "The Sun" dostał przeciętną notę 6. Jednak tylko trzech piłkarzy WBA oceniono wyżej.
- Oczywiście, że wiem o dobrej formie Kuszczaka - mówi "Gazecie" selekcjoner Paweł Janas. - Cieszę się, że gra, że wygrał rywalizację z Kirklandem. Na pewno dostanie szansę w kadrze przed mundialem. On przecież był już na kilku zgrupowaniach. Ostatnio nie powoływałem go tylko z jednego powodu - nie grał w klubie. Ale odzyskał miejsce i to mnie cieszy. To jedna z niewielu ostatnio spraw, z których jestem zadowolony. Żurawski leczył kontuzję od meczu z Anglią. Jak ją wyleczył, pojechałem i go obejrzałem. Wszystko było dobrze, to znowu doznał urazu. To samo z Kosowskim. Jak był zdrowy, grywał w Southampton. Może nie był podstawowym zawodnikiem, ale pojawiał się na boisku. Teraz się leczy. Martwi mnie, że pod koniec rundy miejsce w składzie Leverkusen stracił Jacek Krzynówek. Jak tak popatrzeć, to wykruszają mi się filary, więc tym bardziej cieszę się Kuszczakiem.
Z bramkarzami to Janas ma prawdziwy kłopot bogactwa. Artur Boruc po wyjeździe do Celticu w kilka tygodni posadził na ławce rezerwowych nadzieję szkockiego futbolu - Davida Marschalla. Gdy Dudek stracił miejsce w Liverpoolu i w kadrze, zastępca był gotowy. Boruc doskonale zagrał z Anglią na Old Trafford.
Na tym nie koniec. Sukcesy w Rosji odnosi Wojciech Kowalewski. Ze Spartakiem Moskwa jest wicemistrzem kraju, zapewnił sobie start w eliminacjach Ligi Mistrzów, a w plebiscycie dziennikarzy został uznany za trzeciego piłkarza ligi rosyjskiej i najlepszego bramkarza. A jeszcze w Legii Warszawa postępy z miesiąca na miesiąc robi młody Łukasz Fabiański. To wszystko stawia w trudniejszym położeniu prawdziwą ikonę polskiej piłki - Jerzego Dudka, który w maju fantastycznymi interwencjami zapewnił Liverpoolowi triumf w finale Champions League. Kilka dni później Dudek został zastąpiony przez Jose Reinę, potem miał kontuzję i do dziś nie gra.
Wygląda na to, że jeśli 33-letni bramkarz nie zacznie bronić w Liverpoolu albo nie zmieni klubu, może nawet w ogóle nie pojechać na mundial. - Poczekajmy do końca stycznia, wtedy niech zaczną się polemiki na temat tego, czy Dudek pojedzie na mistrzostwa, czy nie - uspokaja bramkarz Liverpoolu. - Teraz zrobiono z tego w Polsce temat dyżurny, a okienko transferowe się dopiero otwiera i Dudek będzie mógł zmienić swoją sytuację. Gdyby nie kontuzja łokcia, jakiej się nabawiłem latem, już by mnie w Liverpoolu raczej nie było. Do końca stycznia chcę zmienić klub i zrobię wszystko, by skończyło się wreszcie mówienie o tym, czy pojadę na mundial, czy nie. Kiedy zacznę grać, ułatwię trenerowi decyzję.
- Jestem z Dudkiem w stałym kontakcie - mówi selekcjoner. - Jurek musi coś zmienić. Bez dwóch zdań. Jeśli nie zacznie grać, będzie miał problem w kadrze.
Janas nie chce deklarować w styczniu, że zrezygnuje z Dudka w maju. - Jak mógłbym to zrobić, skoro nie wiadomo, co się wydarzy za kilka tygodni czy miesięcy? Nie mamy za wielu dobrych piłkarzy, by któregokolwiek pochopnie skreślać. - Mam nadzieję, że do mistrzostw świata wszyscy będą zdrowi, będą grali w klubach i będą w formie. Wtedy będę miał komfort wyboru - mówi Janas.
Na razie jednak przed Dudkiem zamknęła się opcja transferu do Benfiki Lizbona. Klub prowadzony przez trenera Ronalda Koemana kupił z Vitorii Setubal Brazylijczyka Marcelo Moretto de Souzę. W 1/8 finału LM Benfica gra z Liverpoolem i jej władze oświadczyły, że nie ma mowy, by na Anfield trafił jej pomocnik Simao Sabrosa, którego chciałby u siebie trener Rafael Benitez.
W tej chwili jedyną opcją dla Dudka wydaje się Bundesliga - mówiono, że Dudka chce Werder Brema i HSV. Na razie jednak polski bramkarz nie jest nawet rezerwowym Liverpoolu - remisowy mecz z Boltonem oglądał z trybun, rezerwowym Reiny był Scott Carson. - Może trener Benitez przyzwyczaja go do bycia "numerem dwa"? - zastanawiał się Dudek. - To oznaczałoby, że zgadza się, żebym odszedł. Widzi, że nie jestem szczęśliwy w takiej roli. Nie mam motywacji do pracy, chcę odejść.
Janas zapowiedział, że ze składem na mundial będzie zwlekał do ostatniej chwili. 23-osobową kadrę ogłosi nawet w połowie maja. Termin FIFA upływa 15.