Wczorajsze posiedzenie zarządu Polonii trwało ponad dwie godziny. Nie była na nim poruszana - jak można było się spodziewać po wysokiej porażce z Zagłębiem Lubin - przyszłość trenera Cezarego Moledy. - Darzymy go pełnym zaufaniem - powiedział przedstawiciel zarządu Waldemar Skorupka. Była za to poruszana sprawa przyszłości niektórych piłkarzy.
Klub postanowił, że 13 z nich wystawi na listę transferową. Są to: obaj bramkarze Paweł Kieszek i Mateusz Sławik; obrońcy Kelvin Igwe, Sławomir Jarczyk, Krzysztof Markowski, Mariusz Mikłowski; pomocnicy: Paweł Głowacki, Paweł Ignatowicz, Antoni Łukasiewicz, Kamil Olszar, Jakub Wróblewski i napastnik Ensar Arifović. Pojawienie się niektórych na tej liście jest sporym zaskoczeniem. Wychowankowie klubu Kieszek i Łukasiewicz są nadal młodymi, perspektywicznymi zawodnikami. Nieźle grał Igwe. Arifović był najskuteczniejszym zawodnikiem rundy jesiennej (sześć goli).
Jednak wystawienie na sprzedaż piłkarzy wcale nie oznacza, że już odchodzą z klubu. Muszą się znaleźć na nich chętni i w niektórych przypadkach zapłacić. O ile w przypadku Igwe małą kwotę - 20 tys. euro, to znacznie większą za Kieszka - 70 tys. euro, a za Łukasiewicza - 250 tys. euro.
Cena za Łukasiewicza prawdopodobnie się zmniejszy. Polonia chce na nim koniecznie zarobić, kapitanowi reprezentacji młodzieżowej zaś kończy się w czerwcu kontrakt. Sam zawodnik kiedy tylko może wyjeżdża na testy. Był już na początku roku na rekonesansie w austriackim Pasching i kilka tygodni temu w angielskim Blackburn. Bardziej realne, że jeśliby miał odejść, to właśnie do klubu pokroju Pasching. Igwe praktycznie jest już jedną nogą w innym klubie. Zainteresowanie 18-letnim obrońcą wyraziły duńskie Koge, Górnik Łęczna i Zagłębie Lubin. Kieszek ma ofertę z zagranicy. Spór toczy się już tylko o cenę.
Większość pozostałych zawodników może odejść za darmo. W paru przypadkach nawet to może im przeszkodzić w zmianie klubu. Ignatowicz, Olszar, Wróblewski nie zagrali żadnego meczu w I lidze. Głowacki częściej leczył kontuzje niż grał. Mimo występów w Polonii dobrej marki nie wyrobili sobie Jarczyk, Arifović, Seweryn i Sławik.
Polonia wbrew zapowiedziom nie chce pozbywać się Jacka Kosmalskiego. Po pierwsze dlatego, że ma pomóc "Czarnym Koszulom" w utrzymaniu się w lidze. Po drugie, że na razie poza ofertami wyjazdów na testy (do Szkocji) nie ma chętnych na 29-letniego napastnika, który nie strzelił w tym sezonie żadnej bramki w meczach ligowych.
Polonia poszukuje też nowych zawodników. Na Konwiktorską mają przyjść dwaj bramkarze, ale przede wszystkim ma zostać wzmocniona linia obrony. - W tym zestawieniu, w jakim gramy, absolutnie nie mamy gwarancji utrzymania się w lidze, a to jest naszym głównym celem - mówił Skorupka.
Nieoficjalnie wiadomo, że klub złożył lub złoży wkrótce propozycje gry piłkarzom, którzy już w nim występowali. Są to Mariusz Mowlik z Lecha Poznań i Mariusz Pawlak z Groclinu Grodzisk Wlkp. W ataku trenerzy Polonii widzieliby z kolei zupełnie nowe twarze - Grzegorza Kmiecika z Bełchatowa czy Marcina Chmiesta z Legii.
Jednak tu pojawia się najbardziej istotny problem przy pozyskiwaniu nowych zawodników. Ostatnia w tabeli drużyna nie jest wymarzonym miejscem pracy, zwłaszcza dla tych graczy, którzy są już w I lidze i mają inne propozycje. Podczas negocjacji Polonia przegra z każdym innym klubem pierwszoligowym, a jeżeli weźmie się pod uwagę sprawy kontraktowe, również z czołówką drugiej ligi. Na Konwiktorskiej bardziej mogą więc liczyć na piłkarzy z niższych klas, ale w tym przypadku, czego uczy doświadczenie sprzed rundy jesiennej, trzeba mieć nosa i nie ulegać za bardzo presji menedżerów.
Przymiarki transferowe Polonii są zapowiedzią, że obecny sponsor Jan Raniecki nie rezygnuje z walki o utrzymanie w I lidze mimo słabej kondycji sportowej i finansowej klubu i wystawienia akcji spółki KSP Polonia na sprzedaż. Dziś upływa termin składania ofert na akcje KSP. - Nikt się nie zgłosił, ale wydamy jeszcze komunikat w tej sprawie - powiedział Skorupka.
- Czuję się już lepiej - powiedział trener Polonii Cezary Moleda. Tuż po niedzielnym spotkaniu z Zagłębiem Lubin przegranym 0:3 zasłabł i znajdował się przez kilkadziesiąt minut pod opieką lekarza. W mecz, który oglądał z ławki rezerwowych, włożył więcej zdrowia niż niektórzy piłkarze na boisku. Przez 90 min schudł 3 kg! Wczoraj uczestniczył w posiedzeniu zarządu klubu i dyskutował o przyszłości drużyny, wcześniej jednak był na konsultacjach medycznych.
ok
We wtorek o godz. 18 w budynku klubowym Polonii (pokój nr 14) przy Konwiktorskiej odbędzie się spotkanie kibiców "Czarnych Koszul" z kapitanem zespołu Igorem Gołaszewskim.