Brock Purdy to, że jest ostatni z ostatnich, ma na piśmie. W drafcie do National Football League - amerykańskiej ligi futbolu amerykańskiego - był wybrany z numerem 262. Był ostatnim zawodnikiem, który znalazł zespół. Wybrali go w 2022 r. San Francisco 49ers. A wtedy w jego domu w Arizonie wybuchł szał radości, choć na koszulce, którą zaprezentowano w telewizji, widniało "Mr Irrelevant", czyli Pan Nieistotny.
Taka to tradycja w NFL. Tam jest inaczej niż w NBA. O drafcie do ligi koszykarskiej słyszało wielu kibiców w Polsce. Ale wybory do innych zawodowych ligi w USA wyglądają zupełnie inaczej. W NBA rundy są tylko dwie i każdy wybrany zawodnik ma zagwarantowany angaż. W NFL rund jest siedem i zawodnicy z tych dalszych nie mają żadnych gwarancji na pracę. Każdy zespół futbolowy puchnie w okresie przygotowawczym do prawie setki zawodników, z których niemal połowa jest odrzucana przed pierwszym meczem sezonu zasadniczego. Wielu zawodników wybranych w drafcie nigdy w oficjalnym ligowym meczu nie ma szans wystąpić.
Tak było na przykład z pierwszym Panem Nieistotnym. Ta historia zaczęła się od Kelvina Kirka. Został on wybrany w 1976 r. z nr 487 przez Pittsburgh Steelers. Wtedy draft był najszerszy w całej historii NFL. Miał 17 rund, a Kirk został zwolniony przed sezonem i nigdy w NFL nie zgrał. Powędrował do Kanady i tam przez kolejnych siedem lat występował w miejscowej Canadian Football League.
Wcześniej jednak Kirk został uhonorowany jako pierwszy w historii specjalną koszulką i trofeum dla Mr Irrelevant. Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia był były zawodnik NFL Paul Salta, który sam wielkiej kariery na boisku nie zrobił, ale udanie prowadził później swoje biznesy. Dlatego postanowił co roku zapraszać na tydzień do Newport Beach ostatniego zawodnika w drafcie NFL i fundować mu i jego rodzinie tygodniowy pobyt z atrakcjami w słonecznej Kalifornii. W grę wchodzi wycieczka do Disneylandu, turniej golfowy, regaty i bankiety. Podczas imprezy główny bohater dostaje tzw. Lowsman Trophy, czyli figurkę nawiązującą do nagrody dla najlepszego zawodnika ligi akademickiej – Heisman Trophy. Z tym że Lowsman Trophy przedstawia zawodnika, któremu piłka wymyka się rąk, co w futbolu amerykańskim jest karygodne.
Zwyczaj nagradzania Pana Nieistotnego spodobał się też lidze i Paul Salta miał co roku zaszczyt ogłaszać ostatni wybór w każdym drafcie do 2013 r. Potem zastąpiła go córka Melanie Salta Fitch.
Ona też ogłosiła wybór Brocka Purdy'ego i ona zaprosiła go na wielkie świętowanie do Newport Beach. - Z pewnością przyjmę tę rolę i będę się nią dobrze bawił, ale moim celem jest pomóc drużynie wygrać Super Bowl. Tak właśnie do tego podchodzę - powiedział Purdy po wyborze w drafcie.
I choć wśród Panów Nieistotnych nie brakowało takich, którzy zadomowili się na dłużej w lidze, a nawet zdobywali Super Bowl, to jednak żaden nie był objawieniem na miarę Purdy'ego.
A najciekawsze, że właściwie on nie miał wcale grać. Był trzecim quarterbackiem w drużynie. To coś jak być trzecim bramkarzem w reprezentacji Polski. Można wejść na boisko albo gdy dwóch pierwszych dozna kontuzji, albo w meczu kompletnie bez znaczenia. Ale meczów bez znaczenia w NFL nie ma. To najbogatsza (18,6 mld dolarów w 2022 r. czyli więcej niż cztery najbogatsze ligi piłkarskie Europy) i najbardziej oglądana liga sportowa świata. Sezon ma tylko 18 kolejek. Tym bardziej nie ma meczów bez znaczenia dla drużyny, która chce walczyć o mistrzostwo. A taką jest San Francisco 49ers.
Jednak w sezonie 2022 zdarzyła się katastrofa. Najpierw kontuzji doznał Trey Lance. Wybrany z trzecim numerem w drafcie 2021 po kontuzji kostki w drugiej kolejce musiał pauzować do końca sezonu. Zastąpił go Jimmy Garoppolo, ale też przedwcześnie skończył rozgrywki, gdy doznał złamania stopy. Wtedy wielka szansa otworzyła się przed nieistotnym Purdym.
Wskoczył do pierwszego składu na mecz 14. kolejki, w którym 49ers mierzyli się z Tampa Bay Buccaneers, z największym quarterbackiem w historii – Tomem Bradym w składzie. Na ten mecz bilety kupili rodzice Purdy'ego. Oczywiście zrobili to wiele tygodni wcześniej, gdy nie mogli mieć najmniejszej nadziei, że zobaczą syna na boisku. Ale okazało się, że byli świadkami jego występu, którego nie mogli sobie nawet wymarzyć. Pan Nieistotny poprowadził zespół do zwycięstwa 35:7.
Po meczu z oczu ojca Purdy'ego polały się jednak łzy. To nie Brady okazał się największą gwiazdą meczu, a jego syn. Cały stadion skandował imię i nazwisko debiutanta.
Od tego momentu Brock stał się Panem Istotnym. I do tej pory wciąż 49ers pozostają niepokonani w sezonie zasadniczym.
Purdy w kolejnych czterech meczach w 2022 r. poprowadził zespół do następnych zwycięstw i do awansu do play-off. W ostatnich pięciu kolejkach tamtego sezonu quarterback 49ers był najlepszym zawodnikiem na tej pozycji w całej lidze. - On jest zdecydowanie najbardziej opanowanym debiutantem, jakiego kiedykolwiek miałem w drużynie - powiedział trener 49ers Kyle Shanahan.
Tu warto przytoczyć opinię, jaką miał o Brocku jeden ze skautów, który oceniał przydatność zawodnika do NFL. Jego raport ujawnił serwis The Athletic. Ten ekspert uznał, że Purdy ani siłą rzutów, ani ich repertuarem, ani swoją mobilnością nie reprezentuje poziomu, który powinien mieć kandydat na zawodowego futbolistę. Jedyną cechą na wysokim poziomie miała być zdolność do szybkiego uczenia się. I okazało się, że to wystarczy, aby nadrobić wszystkie niedostatki.
Purdy porażki doznał dopiero w play-off. W finale National Football Conference, czyli w półfinale mistrzostw NFL, 49ers przegrali z Philadelphia Eagles 7:31.
I w końcu trenerzy 49ers zdecydowali, że ich pierwszym quarterbackiem nie będzie ani Lance (powędrował do Dallas Cowboys), ani Garoppolo (przeszedł do Las Vegas Raiders), ale właśnie Purdy.
Tegoroczny sezon zasadniczy 49ers zaczęli od pięciu kolejnych zwycięstw. A Purdy błyszczał w każdym meczu. Zaliczył w sumie 9 przyłożeń, żadnej straty i 1271 jardów. Jeśli chodzi o ogólną ocenę, ze współczynnikiem 123,1 jest najlepszym rozgrywającym w lidze. Gdy tydzień temu jego zespół dosłownie wbił w ziemię mocnego kandydata do awansu do play-off Dallas Cowboys 42:10, pojawiły się głosy, że oto Prudy znajduje się w gronie faworytów na MVP (najbardziej wartościowego gracza) sezonu.
Wielbicielem Purdyego jest znany w USA dziennikarz Skipp Byless, który ma 3,2 mln obserwujących na portalu X (dawniej Twitter). On widzi w zawodniku 49ers wczesnego Toma Brady'ego. Uważa go za najlepszego rozgrywającego w lidze, który przerasta innych w bardzo widoczny sposób: - On niszczy NFL i robi to jako Pan Nieistotny. Ludzie nadal nie potrafią tego zauważyć, bo nie robi tego w spektakularny sposób.
W ten sposób Bayless odniósł się do opinii, że tak naprawdę Purdy jest dość średnim rozgrywającym, a jego znakomite liczby to tylko produkt systemu trenera Shanahana. W dodatku jest on otoczony znakomitym personelem w formacji ofensywnej, bo Christian McCaffrey, George Kittle, Brandon Aiyuk, Deebo Samuel i Kyle Juszczyk to czołowi zawodnicy ligi na swoich pozycjach.
Z takim podejściem rozprawia się Oliver Connoly z "Guardiana", który pisze, że nie ma to najmniejszego znaczenia, bo "okoliczności decydują o sukcesie lub porażce draftowych wyborów". A najlepszym uznaniem wybitnej klasy Purdyego jest to, że zespół wolał rozstać się ze znacznie bardziej doświadczonymi zawodnikami, a postawić na szybko uczącego się żółtodzioba.
Dla 49ers Purdy ma jeszcze jedną niebywałą zaletę w lidze, w której obowiązuje sztywne salary. Zarabia jedynie 934 tys. dolarów za sezon (średnia z czteroletniego kontraktu). Na liście 85 zatrudnionych w NFL quarterbacków zajmuje pod tym względem 81. miejsce (według serwisu Spotrac.com). Lider listy – Joe Burrow (Cincinnati Bengals) dostaje 60 razy więcej. Dziesiąty - Dak Prescott (Dallas Cowboys), którego Purdy ograł w ostatnim meczu 43 razy więcej. Na liście płac Brock wciąż jest nieistotny.