Po meczu kibice z Mediolanu gratulowali zawodnikom i trenerom Prokomu. Włosi zostali zdeklasowani i wygwizdani przez swoich kibiców. Gwiazdy zarabiające prawie milion dolarów za sezon gry (Massimo Bulleri i Joseph Blair) nie były w stanie nic zrobić w meczu przeciw polskiemu zespołowi. Trener Lino Lardo konferencje prasową zaczął od przeprosin dla kibiców za grę Armani Jeans.
Prawdziwym popisem mistrzów Polski była pierwsza kwarta. Świetna zespołowa gra, świetna obrona, zawsze dodatkowe podanie (kiedy kolega był wolny), no i skuteczność z dystansu - to były atuty pierwszej piątki Prokomu, w której tym razem znalazł się Michael Andersen (w miejsce mającego kłopoty z dłonią Adama Wójcika). Lider Armani - amerykański center Joseph Blair - zupełnie sobie nie mógł pograć i w pierwszej połowie oddał tylko jeden rzut, zresztą niecelny. W 9. minucie było nawet 30:12 dla Prokomu.
Cztery tysiące widzów w ogromnej (na 11 tys. miejsc) hali Forum w Mediolanie zaczęło gwizdać, a sponsor klubu słynny projektant mody Giorgio Armani zaczął nerwowo się rozglądać po hali. Jednak rezerwowi Armaniego okazali się zdecydowanie lepsi od zmienników Prokomu. Trzy trójki trafił Niemiec Sven Schultze, atak Prokomu był dużo słabszy i w końcówce drugiej kwarty przewaga mistrzów Polski zmalała do trzech punktów, a w trzeciej kwarcie nawet gospodarze kilka razy prowadzili.
Ale nadeszła kwarta czwarta, która okazała się jeszcze lepsza od pierwszej. Zaczęło się od dwóch trójek Jagodnika, ale decydująca była obrona Prokomu. Rywale zdołali zdobyć tylko siedem punktów w całej kwarcie, a sopocianie grali coraz spokojniej i pewniej. Znakomite akcje zespołowe kończył Wójcik lub Tomas Masiulis. A na koniec były dwa wsady - Wójcika i równo z końcową syreną Istvana Nemetha, który przecież przed meczem kilka dni nie trenował z powodu bólu stopy. - Wygraliśmy obroną. W pierwszej i czwartej kwarcie nie daliśmy rywalom rzucać z wolnych pozycji, tak jak planowaliśmy. Czy to były najlepsze nasze dwie kwarty w historii klubu? W zeszłym sezonie u siebie z Climamio Bolonia zagraliśmy chyba równie świetnie, choć wynik aż taki efektowny nie był - mówił po meczu trener Prokomu Eugeniusz Kijewski.
W czwartej kolejce Prokom we własnej hali zagra z Winterthurem Barcelona.
ARMANI JEANS MEDIOLAN - PROKOM-TREFL SOPOT 71:92. Kwarty: 17:30, 27:17, 20:20, 7:25. Armani Jeans: Bulleri 16 (2), Galanda 10 (2), Schumpert 4, Gigena 3 (1), Blair 2oraz Schultze 12 (3), Calabria 10 (2), Fajardo 10, Vukcević 4, Cavaliero 0, Gallinari 0. Prokom: Jagodnik 25 (7), Dalmau 14 (2), Masiulis 10, Andersen 6, Pacesas 5 (1) oraz Wójcik 21 (1), Nemeth 7 (1), Nordgaard 2, Dylewicz 2.
Pozostałe wyniki gr. B: Maccabi Tel Awiw - Cibona Zagrzeb 83:74, Olympiakos Pireus - Efes Pilsen Stambuł 75:78 po dogr., Wintherthur FC Barcelona - Lietuvos Telekomas Wilno 91:97.