Barcelona zagrała perfekcyjnie, szczególnie w ofensywie. Tercet Eto'o, Messi i Ronaldinho mógł strzelić nawet tuzin goli beznadziejnie grającym Grekom. Już w 14. minucie Katalończycy prowadzili 2:0 po golach Van Bommela i Eto'o. Panathinaikos, w którym znów zabrakło Emmanuela Olisadebe (nie siedział nawet na ławce), potwierdził po raz kolejny, że nie umie grać na wyjazdach. Po remisie z Barcą w Atenach przed dwoma tygodniami, wczoraj piłkarze "Koniczynek" przypominali juniorów przerażonych konfrontacją z wielkim klubem na wielkim stadionie. W efekcie Messi mógł strzelić gola po ograniu w polu karnym czterech obrońców z Aten, a Eto'o spokojnie skompletować hat-tricka.
Horror z happy endem przeżyli kibice w Bremie. Werder musiał wygrać u siebie z Udinese, by wciąż liczyć w walce o fazę pucharową i w 51. minucie wydawało się, że osiągnął cel, bo prowadził 3:0. Włosi w sześć minut doprowadzili jednak do wyrównania (dwa gole Di Natale), a decydującą o zwycięstwie Werderu bramkę zdobył Johan Micoud.
- Chcemy wygrać grupę. Do Turynu jedziemy po zwycięstwo - mówił przed meczem w Turynie Felix Magath, trener Bayernu. Juventus otrząsnął się jednak po ligowej porażce z Milanem i wygrał na Delle Alpi 2:1. Wygrał też Club Bruges, który pokonał Rapid (z Marcinem Adamskim w składzie) i wciąż ma szansę na awans.
Do 1/8 finału awansował natomiast Arsenal, który wygrał u siebie ze Spartą 3:0. Trwa fatalna passa Manchesteru United. Piłkarze Aleksa Fergusona, których po druzgocącej porażce ligowej z Middlesbrough krytykował już nawet kapitan zespołu, kontuzjowany Roy Keane, zarzucając im brak zaangażowania, przegrali na Stade de France z Lille 0:1.
Club Bruges - Rapid Wiedeń 3:2
Juventus - Bayern Monachium 2:1
Arsenal Londyn - Sparta Praga 3:0
Thun - Ajax Amsterdam 2:4
Barcelona - Panathinaikos 5:0
Werder Brema - Udinese 4:3
Benfica - Villarreal 0:1
Lille - Manchester United 1:0