Noteć - Astoria 59:91

Nie można wygrać meczu, jeśli, tak jak Noteć, w zespole ma się tylko dwóch zawodników na poziomie ekstraklasy. Dlatego bydgoska Astoria rozgromiła inowrocławian w koszykarskich derby regionu

Trener Noteci Piotr Baran ma obecnie w drużynie tylko dwóch zawodników, którzy mają umiejętności odpowiadające ekstraklasie. To rozgrywający Łukasz Żytko i skrzydłowy Randy Holbrook. Z tego powodu Żytko nie miał ani chwili wytchnienia i musiał przebywać na boisku przez 40 minut meczu. Holbrook też grał bez przerwy, aż do 34. min, kiedy po piątym faulu usiadł na ławce rezerwowych.

O klasie drugiego z Amerykanów grających w Noteci Gentry Lewisa, szczerze powiedział Baran po zakończeniu spotkania - Nie ma sensu, żeby z nami pozostał. W czwartek jedzie do domu -

Do Inowrocławia przyjechał za to wczoraj kolejny z zawodników zza oceanu Gabe Martin. Obrońca nie ma jednak wykupionej licencji. W takiej sytuacji kadrowej ambicji i sił starczyło gospodarzom na 16 minut spotkania. W tym czasie inowrocławianie, którzy nie mieli szans w walce pod tablicami próbowali walczyć o zwycięstwo dzięki rzutom za trzy punkty. To się udawało dzięki trafieniom Michała Szczepaniaka i Randy Holbrooka. W 7 min po drugiej trójce Szczepaniaka Noteć nawet prowadziła 14:12. W kolejnej akcji odpowiedział jednak tym samym Arvydas Cepulis.

- Ostrzegałem zespół, że to będą bardzo trudne zawody. Piotr ma taki zespół, że jego chłopacy będą szarpać i walczyć. Tak też było - ocenia Jerzy Chudeusz trener Astorii.

Bydgoski szkoleniowiec wykorzystywał mądrze fakt, że ma w zespole dłuższą ławkę rezerwowych. Do gry szybko weszli więc Denis Mims, Grzeggorz Kukiełka i Michał Chyliński, a odpocząć mogli Cepulis, Kristijan Ercegović i Greg Davis. - Wiadomo, że mamy więcej zawodników do grania. Z upływem czasu ta przewaga się uwidaczniała - tłumaczy Chudeusz.

Bydgoszczanie wykorzystywali też przewagę pod koszem. Dzięki temu i 6 punktom z półdystansu Davisa w 18 min przewaga Astorii wzrosła do 10 pkt (44:34)

Inowrocławianie pękli po przerwie. Nie udała im się obrona strefowa. W 30 min, kiedy dwa razy za trzy trafili Cepulis i Paweł Wiekiera było już 66:48. Wszelką nadzieję Noteć straciła, kiedy w 34 min z boiska po piątym faulu zszedł Holbrook, a potem rzutem za trzy dobił jeszcze Noteć Davis (70:54 w 34 min)

- Nie można wygrać bez wsparcia partnerów. Moi mniej doświadczeni koledzy powinni bardziej zaryzykować. Trzeba być bardziej bezczelnym - mówi Łukasz Żytko, koszykarz Noteci.

W ostatniej kwarcie celnymi dwoma trójkami popisał się też Chyliński (76:56 w 36 min)

- Ja się bardzo cieszę z drugiego wyjazdowego zwycięstwa - kończy Chudeusz. W sobotę Astoria będzie miała szansę na pierwszą wygraną na własnym parkiecie. Bydgoszczanie goszczą wicemistrza Polski, Anwil Włocławek, który w tym sezonie przegrał wszystkie cztery spotkania.

Wojciech Borakiewicz, Maciej Łopatto Inowrocław

Dla Gazety

Piotr Baran

szkoleniowiec Noteci

Astoria zagrała dobry mecz. Wiedziałem, że po zwycięstwie z Kotwicą bydgoszczanie przyjada umotywowani. A ja proszę kibiców w Inowrocławiu o wyrozumiałość i cierpliwość. Szukamy wzmocnienia składu. Na ten ważny dla nas mecz z Kotwicą postaramy się wyjść już w silniejszym zestawieniu i pokusić o pierwsze zwycięstwo

Paweł Wiekiera

kapitan Astorii

Chciałbym podziękować naszym kibicom za wspaniały doping, który nam bardzo pomógł. W dwóch pierrwszych kwartach Noteć postawiła nam twarde warunki. Potem wyrobiliśmy sobie przewagę. Jednak wysoki wynik nie odzwierciedla walki i ambicji, jaką zaprezentowali nasi rywale.

Łukasz Żytko

kapitan Noteci

Jestem strasznie zdenerwowany. Nie załamany, ale zdegustowany. Gram na niskim procencie skuteczności, ale to dlatego, że przy dużym zmęczeniu nie trafiam wielu rzutów. Na początku meczu wpada wszystko. Mam kłopoty z nadgarstkiem, ale nie tym się tłumaczę. Muszę więcej czasu spędzić na sali i rzucać. Przecież osobiste trafiam a rzuty z dystansu są oddawane z pozycji tylko 2,5 metra dalej. Poza tym w drugiej połowie zagraliśmy katastrofalnie. Nie możemy dźwignąć ciężaru gry. Dotyczy to zwłaszcza młodych zawodników. Nie wiem, nie wiem co trzeba zrobić. Współczuje też trenerowi. On robi wszystko co może. Próbujemy coś zmienić, ale nie wychodzi. Jesteśmy za słabi. Mamy za słabą siłę przebicia w rzutach i pod koszem, choć przyzwoicie zagrał dzisiaj Gentry Lewis. Brakuje nam centra, który skupiałby uwagę obrońców. Reszcie byłoby wtedy łatwiej, bo byłoby więcej miejsca na parkiecie. Cieszyłem się, że gramy co trzy dni, bo więcej meczów to jakaś tam radość, ale jednak nas to zabija.

Randy Holbrook

skrzydłowy Noteci

Mecz był trudny, ale nie sam z siebie, tylko my go takim uczyniliśmy dla nas samych. Bo zagraliśmy dobrze pierwszą kwartę a potem położyliśmy tę grę. Póki była zespołowa obrona było dobrze. Ja także zawiodłem, bo wielu rzutów nie trafiłem, ale to właśnie gra w koszykówkę. Musimy się przygotowywać do następnego meczu razem z nowym zawodnikiem. Może on pomoże. Nasi młodzi gracze nie mają doświadczenia. Może ten nowy wniesie jakąś pozytywną chemię do gry. Wszystkie nasze porażki w tym sezonie wyglądają podobnie. Kładziemy grę w obronie po pierwszej kwarcie. A grać trzeba równo przez 40 minut.

not. mac, bor

NOTEĆ INOWROCŁAW 59

ASTORIA BYDGOSZCZ 91

Kwarty: 18:24, 18:23, 12:19, 11:25

Noteć: Żytko 19, Holbrook 15 (1), Szczepaniak 10 (1), Szydłowski 9, Lewis 4 oraz Raczyński 2, Balicki 0, Majer 0, Karólczyk 0

Astoria: Davis 19 (1), Cepulis 18 (3), Ercegovic 14, Wiekiera 10 (2), Kiausas 5 oraz Mims 8, Chyliński 6 (2), Zabłocki 5 (1), Kukiełka 2, Kwiatkowski 2, Bierwagen 2, Gliszczyński 0.

Copyright © Agora SA